“Jezioro Zegrzyńskie” to oficjalna i poprawna nazwa, choć potocznie zbiornik często jest określany Zalewem. Na początku XXI w. były próby zmiany nazwy z Jeziora na Zalew właśnie, jednak ostatecznie pozostało Jezioro.
Bodźcem do rozpoczęcia budowy zapory i dużego zbiornika wodnego między Białobrzegami, a Zegrzem była wielka powódź w 1958 roku. “W przeciągu zaledwie kilku dni, Narew i Bug zalały m.in. pułtuskie dzielnice Popławy i Rybitwy, osadę Rybaki, Rynię, Białobrzegi, Cupel, Załubice i Komornicę. Na skutek powodzi pod wodą znalazła się znaczna część Nowego Dworu Mazowieckiego. Z zalanych terenów ewakuowano wówczas ponad 2,5 tys. ludzi i ok. 3 tys. sztuk zwierząt hodowlanych.”
Przygotowanie terenu i budowa 60 km wałów trwała 4 lata i była ogromną inwestycją jak na ówczesne realia. Powstanie jeziora łączyło się z przymusowym wywłaszczeniem i przesiedleniem mieszkańców tamtejszych okolic. "Zbiornik tworzony był w pośpiechu i napełnił się wodą zaledwie w tydzień po zamknięciu zapory w Dębem. Nie dopełniono wtedy wszystkich obowiązków i nie przygotowano terenu w należyty sposób."
Zalewanie zalewu (fot. Hydroprojekt, źródło)
Pokolenie mieszkańców Nieporętu żyjące w tamtych czasach źle wspomina to wydarzenie: „Wybudowali w Dębem korak, czyli tamę, usypali wały i napuścili wody. Jak to w PRL-u, śpieszyli się z terminem. Pod wodą zostały resztki domów, płoty, kikuty drzew, a przede wszystkim wierzchnia warstwa gleby. Po prostu zalali łąki, ledwo co krowy z nich spędzono. Ludzie pomstowali, odwoływali się, ale prawo własności miano za nic. Teść miał 15 hektarów, 5 poszło pod zalew; pięć pod rurociąg – opowiada wójt Smoczyński. Żyliśmy z tych łąk – opowiada jego teściowa. – Nawozów nie potrzebowały. Nakaz przyszedł w czasie sianokosów – robota w polu, a tu woda bije. Po tygodniu naszła. Przyjechali urzędnicy. Chłopi ich chwycili i chcieli potopić. Dali po 25 groszy za metr – na sznurek, żeby się powiesić”.
Po utworzeniu zbiornika, na jego brzegach zaczęły powstawać socjalistyczne ośrodki wypoczynkowe. Jednym z nich było “Mazowsze” w Białobrzegach.
Pocztówka wysłana 8 grudnia 1982 r. (źródło)
Ośrodek w latach świetności tętnił życiem i zatrudniał wiele osób z okolicy. Na jego terenie znajodwał się hotel z restauracją, obok była plaża z wypożyczalnią rowerów wodnych i kajaków. Między sosnami znajdowały się domki kempingowe. Przed ośrodkiem istniał duży parking. W późniejszym okresie “Mazowsze” nabrało zakapiorskiego charakteru - niejedna bójka się tu odbyła między towarzystwem z sąsiednich miejscowości.
“Mieszkańcy Białobrzegów do dziś wspominają historie związane z pobytem twórców "Rejsu", którzy bawili się w tamtejszej restauracji w hotelu Mazowsze. Z ich opowieści wynika, że była to nad wyraz wesoła kompania, a w knajpie wcale nie było tak smętnie jak na filmowym pokładzie - mówi Szymański.”
U progu XXI w. ośrodek wyburzono. Obecnie znajdziecie tam tylko pozostałości nawierzchni, utwardzonej polskim wynalazkiem, tzw. “trylinką” oraz skład solidnych desek odzyskanych z budowli. Teren jest mocno zaniedbany, w pobliżu znajduje się dzika i niestety zaśmiecona plaża (z której latem korzysta jednak sporo plażowiczów). Taki stan powstał prawdopodobnie przez perturbacje związane z poszukiwaniem przez gminę inwestora. Z czasem pewnie wkroczy tu cywilizacja i powstanie jakieś osiedle dla nowobogackich lub hotel.
Cytaty pochodzą z:
“Cała prawda o Jeziorze Zegrzyńskim”
"Warszawskie morze – skarb powiatu legionowskiego"
“Kultowy Rejs kręcono nad Zalewem”
Polecam również:
"Zdjęcia z zalewania zalewu wodą"
Skrzynkę znajdziesz na kordach, w wydmowym lasku porastającym teren ośrodka. Znajduje się pod charakterystycznym drzewem, jest przysypana ściółką i kawałkami betonu (łopatka niepotrzebna).