Cześć, na OC posługuję się nickiem Niflhel. Z pochodzenia jestem tomaszowianinem jednak kiedy przyjechałem do Łodzi na studia zakochałem się w łodziance i już tutaj zostałem na stałe. Moją pasją jest historia, a szczególnie lata II Wojny Światowej. W wolnym czasie sklejam modele kartonowe z tamtego okresu i wyszukuję różne ciekawe informacje na temat tamtych trudnych czasów. Ostatnio trafiłem na taką ciekawostkę:
Tajemnica rudzkich lochów
Wyobraźcie sobie, że na terenie Rudy w okolicy ul. Pabianickiej (dawniej Staszica) istniały podziemia, które do tej pory spowite są mgłą tajemnicy i niestety nic więcej na ich temat raczej się nie dowiemy.
Wejścia do „lochów” znajdowały się przy starej restauracji "Lotnicza" (ul. Pabianicka 167/169). O tunelach mieszkańcy okolicy wiedzieli, ale nie było to rozpowszechnione.
Podobno za „Lotniczą” podczas niemieckiej okupacji był komisariat schutzpolizei i gestapo, bito i przetrzymywano tam ludzi z Rudy i okolic, a pod lotniskiem Lublinek znajdowały się betonowe schrony. Wszyscy świadkowie byli zgodni, że pod placem przy ul. Pabianickiej znajdował się nieznanego przeznaczenia obiekt wojskowy.
Niektórzy twierdzą, że w tunelach istniał podziemny szpital dla lotników Luftwaffe. Prawdopodobnie było to zaplecze medyczne dla lotniska na Lublinku. Odtworzone zostały rozmiary i funkcjonalny układ szpitala.
"Kompleks szpitalny o powierzchni 525 m² i kubaturze ok. 1600 m³ składał się z trzech sal. Uzupełniały go dwa lub trzy pomieszczenia pomocnicze. Połączenie z powierzchnią zapewniały 3 schodowe wejścia i poruszająca się w szybie winda. Pozostałości wydajnej pompy wodnej, liczne otwory wentylacyjne oraz kantyna z magazynem, mówią o samowystarczalności lochów na wypadek odcięcia od zaopatrzenia na dłuższy okres czasu."
Współpracujący przy badaniach radiesteci nie wykluczają, że w jednym z pomieszczeń (być może nawet po wojnie) znajdować się tu mogła katownia, gdzie ginęli w mękach ludzie.
Tunele miałyby prowadzić w stronę lotniska Lublinek – ok. 2,5 km i w stronę ul. Joanny, gdzie również odnaleziono wejścia do lochów. Możliwe, że miały związek z istniejącym w Rudzie obozem jenieckim. Wysoce prawdopodobne jest także to, że istnieje wejście do tuneli na terenie cmentarza ewangelickiego, jednak z wiadomych względów nikt nie podejmuje się sprawdzenia tej teorii.
I teraz uwaga, coś dla ludzi lubujących się w zagadkach i tajemniczych historiach.
W labiryncie został odnaleziony zagadkowy rysunek, najprawdopodobniej jakiegoś pomieszczenia o dziwo zgodny z sugestiami badaczy, sporządzony został albo w czasie praktycznego używania tunelu, albo podczas wędrówki po lochach kilkadziesiąt lat temu.
Obecnie pomieszczenia ze schematu przy ulicach Ewangelickiej i Pabianickiej są zasypane, ponieważ parafianie przyjeżdżając w niedzielę do kościoła nie mieli gdzie zaparkować i proboszcz zafundował im parking. W sumie Jego teren i może robić na nim co chce, jednak przez takie działanie nie odzyskamy już kolejnego kawałka historii miasta.
(opis powstał opierając się na informacjach ze strony odkrywca.pl)
(fotografie pochodzą z archiwalnych numerów Expressu Ilustrowanego)
Kesz to zakrętkowy mikrus, ukryty na kordach. Okolica trochę ruchliwa, ale da radę podjąć. Trzeba tylko trochę poczekać. Najgorzej jest w soboty ze względu na śluby w kościele. Starajcie się dobrze maskować. Pamiętajcie o czymś do pisania!