Skoro stworzyłem swego czasu kesza przy jednym z najstarszych (OP823Z - i błędnie uważanym za najstarszy) kościołów w Łowiczu to postanowiłem dojść do tego jak to było z tym najstarszym. Czy wciąż istnieje czy znajdziemy jakieś jego ruiny i czy w ogóle wiemy gdzie takowy kościół się znajdował.
Po przejrzeniu sporej ilości tekstów dotarłem do informacji o kościele (a właściwie kościółko-kaplicy z drewna), który został zbudowany w grodzie Łowickim (gdzie również znajdziemy kesz - OP80KT), a zasięg jego panowania sięgał tak daleko jak wpływy grodu Łowickiego. Trzeba pamiętać, że w ówczesnych czasie Łowicz znajdował się pośrodku puszczy. Dlatego też jako praktycznie (prawie) jedyne miasto w Polsce nie posiadał nigdy murów miejskich. Z jednej strony granicą była Bzura, puszcze oraz bagna (Bzura płynęła pięcioma korytami i często wylewała), a z drugiej las tak gęsty, że praktycznie nie do pokonania przez armię.
Z biegiem czasu i chrystianizacji tubylców tworzyły się kolejne parafie i całe rzesze wyznawców dla których kaplica w grodzie na wyspie była już niewystarczająca gdyż zwyczajnie brakowało w niej miejsca.
Zapadła decyzja o wybudowaniu nowego miejsca kultu.
I tak też kapelanowi zbudowano drewniany kościół na stałym lądzie, który obsługiwał duszpastersko również załogę grodu oraz ludność „resztówki” (kilka wsi na zachód od miasta). Można wskazać wiele przykładów, że kościoły grodowe i zamkowe budowano pod wezwaniem św. Jana, np. w Warszawie. Tak było i w Łowiczu.
Sytuacja zmieniła się, gdy w latach 1350-55 arcybiskup Jarosław Skotnicki wzniósł, w miejsce grodu, potężny gotycki zamek na ważną rezydencję arcybiskupów. W obrębie murów zamku powstała kaplica prywatna arcybiskupa, a także kaplica dla dworu i załogi. Kościół św. Jana służył już tylko ludności okolicznych wiosek, jednak wrósł już w tradycję, ulicę przy której stał zwano ulicą św. Jana (świętojańską). Pierwsza o niej wzmianka pochodzi z 26 lutego 1381 roku. Arcybiskup Jan Suchywilk potwierdza sprzedaż wójtostwa łowickiego przez Mikołaja syna Bienia, Mikołajowi synowi Hinczy Gierasza, a dom wójtostwa stał przy ulicy św. Jana ;-)
I tak też wybrałem się na spacer dawną ulicą św. Jana szukając śladów po kościele. I tutaj zaskoczenie! Znalazłem ;-)
Posiłkując się poniższą fotografią z roku 1939 (tuż po bombardowaniu) odnalazłem dwie kolumny (te z prawej na zdjęciu) z dawnego kościoła, która są teraz częścią ściany nośnej jednej z kamieniczekoraz resztki muru (tego po prawej).
Po dopytaniu starszej Pani przewodniczki, która potwierdziła moje domysły postanowiłem założyć tutaj skrzyneczkę by podzielić się tą historią (oraz wiedzą) z wami ;-)
Droga, którą widzicie na zdjęciu to dawny tor ulicy Podgrodzie. Dzisiaj łąki ;-)
W budynku po prawej od kościoła znajdował się pierwszy w Łowiczu szpital - Szpital św. Tadeusza. Budynek wciąż robi za przychodnie. Dawniej do szpitala prowadziła brama szpitalna, którą odnajdziecie na skrzyżowaniu Świętojańskiej z ulicą Podgrodzie (jak pójdziecie w prawo stojąc przodem do filarów to po lewej stronie). To również taka ciekawostka ;-)
Mur, który widzicie na fotografii, a właściwie to jego pozostałość stanowi w tym momencie po części fundament przystanku autobusowego za wami. Jak się przyjrzycie to zobaczycie ;-)
O samym keszu:
Skrzynkę ukryłem naprzeciwko szpitala w lasku na rogu ulicy (dawny park przyszpitalny), nisko, w dziurze, która znajduję się w jednym z drzew (na lewo od przystanku w tym mini parku).
Koniecznie zerknijcie na kolumny oraz wejdźcie do środka obejrzeć kapliczkę stojąca na dawnym miejscu kościoła. Polecam też przejść się pod bramę szpitalną ;-)
Dla pierwszych trzech znalazców certyfikaty i honorowe miejsca we własnoręcznie zrobionym logbooku - tak dzisiaj miałem czas na to ;-)