Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Je moet ingelogd zijn om deze cache te loggen of te bewerken.
stats
Toon cache statistieken
Smocze Jajo - OP7421
Czyli co Smokobójcy przeoczyli...
Eigenaar: Pyra
Log in om de coördinaten te kunnen zien.
Hoogte: 72 meter NAP
 Provincie: Polen > wielkopolskie
Cache soort: Puzzel Cache
Grootte: Klein
Status: Gearchiveerd
Geplaatst op: 21-10-2013
Gemaakt op: 21-10-2013
Gepubliceerd op: 21-10-2013
Laatste verandering: 06-02-2015
15x Gevonden
0x Niet gevonden
7 Opmerkingen
watchers 2 Volgers
4 x Bekeken
14 x Gewaardeerd
Beoordeeld als: uitstekend
10 x Aanbevolen
Deze cache is aanbevolen door: Cichociemni, Driver, GFS, gladiator, Layio, Nati., RochMich, RoDaJJ, rredan, Zabel
Om de coördinaten en de kaart te zien
van de caches
moet men ingelogd zijn
Cache attributen

Go geocaching with children  Bike  Take special equipment  Nature 

Lees ook het Opencaching attributen beschrijving artikel.
Beschrijving PL
Daleko jeszcze - ziewnął znudzony Paproch
Eeeee... cały kawał drogi - odparł Baryła
Od paru dni im bardziej na zachód się udawali coraz częściej słyszeli o Smoku Kościstym co za wielkim miastem ma swe gniazdo. Jako, że wytrawni byli z nich smokobójcy i tylko w jedzeniu i obłapianiu dziewek więcej wprawy mieli, zmierzali tam żeby kolejnego smoka do kolekcji dodać.
Im bardziej się zbliżali tym częściej o smoku słyszeli a nawet ślady jego bytności widzieli.
A to stado owieczek przetrzebione, a to brak dziewic, bo żadna nie chciała zostać tą ostatnią. W efekcie smokowi stare panny podrzucano miast dziewic, bo nie było ich skąd brać. Kilku dziewicom nawet sami życie ocalili uwalniając je od wianków - zawsze bowiem pęd do ratowania dziewic przed smoczymi zapędami mieli okrutny.
Koniec końców wielkie miasto zostawili za sobą. A do smoka jeszcze cały kawał drogi ...
Podobnież w młodniku gniazdował za traktem handlowym, siedziby ludzkie i manufakturę po jednej i składnicę jakowyś skrzyń żelaznych po drugiej stronie mając.
Szli pogrążeni w myślach, gdy nagle Baryła nie wytrzymał „Paproch, chłopi powiadają że ten smok z kosmosu przez jakie podnoszące się pierścienie przyleciał”… „Głupiś Baryła – Powiadają też że zająca wielkanocnego widzieli w pobliżu” … Na tą myśl spojrzeli na siebie i obaj zarechotali jak żaby w czerwcowym stawie!
Tymczasem doszli na miejsce…a tam polana, a na niej młodnik brzozowy z którego wystaje kawał smoka. W sumie to od razu zrozumieli dlaczego go kościstym nazywają, w rzeczy samej skóra i kości, taka widać przemiana materii, pomyśleli z zazdrością.
"Dobry czas sobie wybrał żeby tu osiąść - pamiętasz Baryła - jakieś dziesięć wiosen temu żołdacy tu stacjonowali".. "Noooo, wtedy by mu tak łatwo nie było" ... znów zarechotali ...
Smok mimo że chudy wyglądał całkiem zdrowo. Po prawdzie to głupi chyba, bo zamiast w młodniku mógł w borze stu albo i więcej letnim rosnącym opodal się schować – nawet w te stronę się gapił. Może dopiero obmyślał żeby do boru iść.
Bohaterowie nasi popatrzyli na smoka, popatrzyli po sobie... i ruszyli do boju.
Smokobicie to nie przelewki, Baryła i Paproch mieli swoją taktykę, którą na wielu smoczych egzemplarzach sprawdzili.
Baryła pierwszy wyszedł do smoka i urągał mu ile miał siły w płucach a konceptu w głowie. Po prawdzie to smok niewiele sobie robił z tego jego urągania, dopiero jak mu wygarnął że przyrodzenie ma jak królik - poskutkowało. Takiej obrazy smok płazem puścić nie mógł. Ruszył za Baryłą a ten uciekać zaczął dookoła wspomnianego młodnika. Smok za nim a Baryła tak zasuwał że minima olimpijskie wyrabiał spokojnie. Po kilku kółkach nagle przykucnął a zza drzew wybiegł Paproch, podobnie niekształtny i paskudny, to smok nie zauważył zmiany i gonił dalej. Taką oto taktykę mieli nasi smokobójcy. Choć tu przez teren nierówny musieli pod nogi spozierać... Zmienili się jeszcze kilka razy, a biedny smok padł bez dechu, zdążył jeszcze tylko tęsknym wzrokiem rzucić w stronę tych starych drzew co przed borem rosły ....Wtedy szybko obaj podskoczyli, żelazne koło w ziemię wbili do którego łańcuchem łeb smoka przytwierdzili, a na koniec krwi mu jeszcze upuścili żeby do siebie nie doszedł i ogłosili swój tryumf.
W końcu nagroda – znaczy puste sakwy na nagrodę czekały ... za ubicie smoka ma się rozumieć.
Zastanowił ich tylko przez chwilę ten tęskny wzrok ledwie żywego smoka. Jedna tylko myśl przyszła smokobójcom do głowy "Na co on się tak gapił"? „może by tak sprawdzić te drzewa”? jednak szybko zastąpiły ją myśli o gorzelniku z którym w drodze powrotnej spotkać by się wypadało degustacji dokonując, albo o cudnej urody niewieście którą warto by otoczyć opieką na kilka nocek, a nawet o tym by odwiedzić ten Dom Hazardu który jakiś złośliwiec na ich drodze postawił ....
Myślami będąc już daleko nie zauważyli jak smok ostatkiem sił ogonem ku drzewu oznaczonemu ajzolem sięgnął i coś tam zostawił. – coś zgoła innego niż jakiś nieszczęśnik co to wprzódy odwagą wielką się chełpliwszy, uciekając kapcie na gałęzi zgubił …



* opis inspirowany opowiadaniami z http://www.smokimaeterii.pl/
Afbeeldingen
Miejsce smokobicia
Logs: Gevonden 15x Niet gevonden 0x Opmerking 7x Afbeelding 1x Alle logs Galerij