Ulica Strefowa w Łodzi to dość odludne miejsce. Więc czemu wzdłuż tej ulicy stoi kilka niezwykłych masztów, pełniących rolę latarni?

Widocznie miejsce to zostało wybrane przez naukowców z PŁ jako najlepsze do przeprowadzenia eksperymentu wykorzystania energii słońca i wiatru do pracy na rzecz człowieka. A może powód był zupełnie inny? Podobno niedaleko mieszka ktoś wpływowy...

Maszty umieszczone wzdłuż ul. Strefowej mają po 10 metrów wysokości. Na szczycie każdego zamontowano solary i turbinę wiatrową. Dzięki nim energia słońca i wiatru zmienia się w energię elektryczną, która magazynowana jest w specjalnym akumulatorze. Takie połączenie gwarantuje pracę ulicznego oświetlenia niezależnie od pory roku, zachmurzenia czy chwilowych anomalii pogodowych. Jeśli akumulator jest dobrze naładowany, lampa może działać przez pięć dni. Stabilną wertykalną pozycję słupa zapewnia specjalny fundament, który w razie potrzeby wraz z całą konstrukcją może być przeniesiony.

Słoneczno-wiatrowe latarnie świecą bardzo jasnym światłem. Zamontowane na słupach lampy LED to bardzo nowoczesne i energooszczędne rozwiązanie. Emitowany przez nie strumień światła oświetla obszar o kształcie prostokąta, a nie "skrzydeł nietoperza", tak jak przy użyciu tradycyjnych lamp. Dzięki temu zapewnione jest równomierna iluminacja całego oświetlanego terenu, którym w tym wypadku jest droga. Tego typu lampy, przy założeniu, że świecą przez 12 godzin każdej nocy, mogą działać nawet ponad 10 lat. W tym samym czasie tradycyjne lampy sodowe należałoby wymienić trzykrotnie.

Latarnie są niezależne od zasilania z miejskiej sieci energetycznej, a więc mogą być stosowane wszędzie tam, gdzie dotychczas doprowadzenie linii energetycznej było zbyt kosztowne albo nieopłacalne. Ponieważ wykorzystują energię odnawialną są ekologiczne. Nie trzeba płacić za energię elektryczną, pomijany jest koszt prac ziemnych związanych z kładzeniem kabla, także koszt samego kabla, przewiertów pod jezdnią i innych ograniczeń.

Zastosowane na ul. Strefowej rozwiązanie, to pierwszy tego typu projekt w Polsce. Jeden maszt z wyposażeniem kosztuje 22 tysiące zł. Jak informują przedstawiciele inwestora, czyli Delegatury Łódź-Górna, poczyniony nakład zwraca się po czterech latach użytkowania.

źródło: polskalokalna.pl

Cache tradycyjny, wypchane po brzegi plastikowe pudełko ukryte w resztkach ceglanej konstrukcji na dość stromym zboczu.

W środku logbook, 4 certyfikaty, kilka kretów na start.

Zimą ostrożnie - duże ryzyko poślizgnięcia się!

Nie wiem jak wygląda sprawa ze wścibskimi oczami w tym miejscu, niby odludzie, ale czasem można natknąć się tam na przechodnia. Na wszelki wypadek proszę o odrobinę konspiracji :)

Polecam udać się tam w wietrzny dzień (albo noc), turbiny podczas dużych prędkości wydają niesamowity dźwięk.