Port w Ustce, oprócz swojej funkcji handlowej i rybackiej, służył również jako baza pomocnicza niemieckiej marynarki wojennej. W związku z rosnącą wielkością okrętów wojennych, dla których port ustecki stawał się za mały, oraz planami militarnymi, w 1937 roku w niemieckim planie czteroletnim zaplanowano rozbudowę portu. Przewidywany koszt to 60 mln marek, przeznaczonych na budowę nabrzeży, infrastruktury portowej oraz linię kolejową dającą połączenie z Berlinem. Planowano budowę nowego mola zachodniego o długości ponad półtora kilometra, które wchodząc w morze skręcać miało łukiem w kierunku przedłużenia mola wschodniego istniejącego portu w Ustce (wschodnie molo miało być przedłużone dwukrotnie). Przewidywana głębokość w nowo powstałym porcie miała wynosić 10 m, co wskazuje na możliwości przyjmowania naprawdę dużych ówczesnych jednostek pływających (co najmniej krążowników). Prace rozpoczęto wiosną 1938 r., a ich ukończenie przewidywano na 1941 r. Wybudowano część „lądową” mola i rozpoczęto budowę części wchodzącej w morze (łącznie ponad 300 m). W związku z wybuchem wojny prace przerwano we wrześniu 1939 r. zabezpieczając rozpoczętą budowę przed czynnikami natury do czasu wznowienia. Przegrana wojna uniemożliwiła dokończenie inwestycji. Ustka znalazła się w granicach Polski. W epoce Gierka powrócono do tej koncepcji, z tą jednak różnicą, że miał powstać duży port handlowy. Zakręty historii uniemożliwiły realizację tej inwestycji.
Dzisiaj można podziwiać tylko pozostałości tego co wybudowano. Molo rozpoczyna się w lesie, potem znaczna jego część jest zasypana piaskiem, wychodzi na plaży i niedokończoną częścią wchodzi w może. Falochron, blokując prądy morskie i niesiony wiatrem piasek na plaży, spowodował naniesienie znacznej ilości piasku z jego zachodniej strony. Powoli zasypuje on część plażową inwestycji oraz zabrał trochę morza.
Skrzynka znajduje się w maskowaniu leśnym w pobliżu widocznego końca mola. Spojler pomoże, ale proszę kopać ostrożnie, a po zakończeniu dokładnie zamaskować.