Skupiony Stary Browar
Od dłuższego czasu zastanawiałem się, w jaki sposób zaprezentować tę nieistniejącą już atrakcję naszego miasta geocacherom. Chyba wymyśliłem jak...
Kiedyś w naszym mieście stał browar. Warzono tu złocisty, chmielowy trunek od bardzo dawna. Jak pisze Tomasz Kaczyński na stronie „Rybnik, ocalić od zapomnienia” (http://zapomniany.rybnik.pl/content/view/158/2/):
”Tradycja warzenia piwa w Rybniku jest tak stara, jak samo miasto.
Przede wszystkim warzyli je „panowie na Rybniku” w browarze zamkowym i sprzedawali je w karczmach np. w „Świerklańcu”. Tam kupowali je przejeżdżający przez miasto goście oraz podrybniccy chłopi w dni targowe i w niedziele po mszach.”
Przeznaczenie browaru nie różniło się od innych obiektów tego typu, dlatego nie będę tu o tym pisał. Na uwagę zasługuje natomiast historia ostatniego, przedwojennego właściciela browaru Siegfrieda M uller'a.
Według Kaczyńskiego „Siegfried Muller był dość ekscentrycznym i dziwnym człowiekiem, miał opinię starego kawalera (a krążyły plotki o jego rzekomym homoseksualizmie)”, jednak przeżył krótki epizod małżeński. Poślubiona mu szansonistka z gliwickiej operetki uciekła od niego już po trzech dniach. Mieszkanie Mullera również można określić co najmniej jako niezwykłe, gdyż mieściło rozmaite pokoje, połączone skomplikowanym systemem tajemnych przejść i korytarzy. Za wytłumaczenie może posłużyć awersja właściciela do spotkań z ludźmi. „Gdy służba sprzątała w jednej części mieszkania, przenosił się do innej części. Nie życzył sobie, żeby mu ktoś wchodził w drogę. Dlatego miał kilka toalet i sypialń […] W tym dziwnym mieszkaniu były także ślepe pokoje, zamurowane, bez drzwi i okien” – pisze Kaczyński. Dziwaczność owego lokum być może spowodowana została później ustawicznymi modernizacjami dokonywanymi przez kolejne generacje Mullerów.
Niestety, lata temu browar zamknięto, a na jego miejscu postawiono wielkie centrum handlowe. Ze starego budynku ocalał jedynie komin i to nie w całości. Podczas budowy galerii głoszono, że grozi zawaleniem i należy go zburzyć. Na szczęścieudało się zachować jego część.
Jak głosi legenda*, Siegfried, będąc ekscentrykiem, wyprzedzał myślami swoje czasy. Po jego śmierci, w jednym z jego sekretnych pokoi znaleziono małe laboratorium. Na biurku leżało tajemnicze pudełko o niewiadomym przeznaczeniu. Dopiero dziś wiadomo, do czego miało służyć. Jeżeli chcesz je zobaczyć, to znajdź je.
Skrzynka:
na wstępie zawiera 3 certyfikaty dla znalazców, ołówek i logbook. Jako, że w tym miejscu spaceruje wielu przechodniów, proszę o zachowanie WSZELKIEJ OSTROŻNOŚCI, żeby nie „spalić” skrzynki. Zalecam zdobywanie jej wieczorami lub nocą. Proszę odkładać ją, zostawiając dokładnie w takiej samej pozycji, w jakiej została znaleziona.
*legenda została stworzona na potrzeby skrzynki i jest w 100% zmyślona :).