Może niektórzy z Was pamietają jeszcze takie dziwne urządzenia, które niegdyś służyły do szybkiego wzywania straży pożarnej. Wiadomo, nie było wtedy telefonów komórkowych, co ja mówię - w ogóle telefonów prawie nie było, w każdym razie czekało się na nie po 10 lat. W okienku była szybka, którą w razie potrzeby trzeba było stłuc i pociągnąć za rączkę lub nacisnąć guzik (nie pamiętam). Powodowało to natychmiastowe ogłoszenie alarmu w dyspozytorni, przy czym od razu było wiadomo skąd pochodzi sygnał. Wot tiechnika.
Nie wciskaj pudełka na siłę, bo wpadnie do środka. Chyba wiadro kamulców nasypałem do środka, żeby zatkać dziurę, ale i tak pewności nie mam, czy zrobiłem to skutecznie.
Niedaleko znajduje się druga, podobna wzywaczka, również
okeszowana.
http://www.opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=9392