Może niektórzy z Was pamietają jeszcze takie dziwne urządzenia, które niegdyś służyły do szybkiego wzywania straży pożarnej. Wiadomo, nie było wtedy telefonów komórkowych, co ja mówię - w ogóle telefonów prawie nie było, w każdym razie czekało się na nie po 10 lat. W okienku była szybka, którą w razie potrzeby trzeba było stłuc i pociągnąć za rączkę lub nacisnąć guzik (nie pamiętam). Powodowało to natychmiastowe ogłoszenie alarmu w dyspozytorni, przy czym od razu było wiadomo skąd pochodzi sygnał. Wot tiechnika.
Uwaga: Lokalizacja za namową tATO została zminiona. Okazało się, że w okolicach znajduje się więcej takich obiektów. Może warto zajrzeć i do tej, która brała udział w grze na początku. Jest ona ukryta pod współrzędnymi:
52° 11.547'N
20° 59.745'E
I stało się. Wzywaczka zniknęła, ale kesz pozostał.
No cóż, szkoda, że ten relikt przeszłości komuś przeszkadzał. Keszyk zostawiam na pamiątkę, można go zaliczać fizycznie, a sam obiekt oglądać już tylko na zdjęciach.