Tym razem miejsce historii II wojny światowej jak i historii techniki. Miejsce to gratka dla
maniaków techniki drugowojennej. Ale zdaje sobie sprawę że nie wygląda
bardzo efektownie więc jeśli takie rzeczy was nie rajcują - zakładam że
będziecie pewnie zawiedzeni - kawał żelbetu pośrodku niczego. Więc zastanów się czy chcesz tu przyjechać - żeby potem nie było jojczenia w logach w stylu "co to jest? beznadzieja"
Niewielu z was pewnie sobie zdaje sprawę, że historia techniki radarowej zaczeła się w czasie II wojny światowej. Jak większość wynalazków - także radar swoją karierę rozpoczął w woju, dopiero potem przeszedł "do cywila".
Pionierami nad badaniami w kierunku wykorzystania wiązek elektromagnetycznych w celach lokacji byli Niemcy. Prowadzili obszerne badania i produkowali skomplikowane i coraz bardziej doskonałe urządzenia.
Jednym z nich był radar Wurzburg-Riese (o nazwie kodowej FuMG 65). Radar ten pozwalał śledzić maxymalnie 1 cel, ale w ówczesnych czasach możliwość wykrycia wroga będącego poza zasięgiem wzroku była rewelacyją. Maksymalny zasięg FuMG 65 wynosił 70 km.
Urządzenie, produkowane przez firmę Telefunken było wyposażone w antenę
o średnicy 7,5 m.
Do naszych czasów zachowały się charakterystyczne betonowe podstawy na
planie sześciokąta. Na nich to właśnie mocowana była metalowa
konstrukcja FuMG 65 o masie prawie 20t.
Świetną pozycją polskojęzyczną nt. radarów jest http://www.odk.pl/narzedzia-mroku,3143.html - polecam wszystkim zainteresowanym tematem walki elektronicznej, a w zasadzie jej początkom.
Skrzynka jest ukryta w pobliżu podstawy pod radar FuMG 65. Tak, tak - pod zwykłymi Żarkami obo Częstochowy taki supernowoczesny radar sobie stał i działał ku chwale rzeszy. Jako że przy podstawie ciężko było ukryć kesza, to znajdziecie go w kochbunkrze znajdującym się ok 100m od podstawy. Kordy wskazują miejsce gdzie się da dojechać dobrą polną drogą autem.