Czarny staw, to miejsce znane od wielu lat na skrzyżowaniu kilku szlaków. Pamiętam jak wszystkie dzieciaki z okolicy (w tym i ja) przyjeżdżały w lecie się tu kąpać. Przed wojną była tu nawet wypożyczalnia kajaków bo teren był dość duży. Wszystko w środku Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, gdzie łatwo dotrzeć. Niestety woda do reszty zniknęła jakieś 10 lat temu i od tego czasu pozostało tylko zagłębienie.
Kilka lat temu powstał całkiem pokaźny tor do jazdy na rowerach hopy, drewniane pomosty i 4 metrowe dropy była fajna zabawa. Zabawa była do momentu gdy jakiś rowerowy budowniczy przywiózł wywrotkę materiału „stabilizowanego” cementem celem zrobienia super hopy. To ostatecznie wkurzyło leśniczego (chyba) i cała instalacja spotkała się z jego piłą łańcuchową. Szkoda fajnie było pojeździć lub poobserwować jak to robią inni a niektórzy potrafili całkiem sporo. Cóż nie wolno przesadzać to jednak park krajobrazowy, ponadto zbyt często pojawiali się tam różni młodzi ludzie na rowerkach z marketu i włos się jeżył … Teraz można tam spotkać gości na motorach krosowych, quadach i w różnej maści terenówkach.
Osobiście wolałem rowerowców, przynajmniej było cicho.
Skrzynka potraktowana (trochę przypadkowo) jako eksperyment „Jakie są szanse na wpadnięcie na skrzynkę gdy jej nie opublikujemy”. Ludzi tam kręci się całkiem sporo, ale nic - przetrwała ponad rok bez odkrycia. Sprawdzaliśmy kilka razy w tym czasie ale najwyższy czas ją ujawnić .
Na wyposażeniu kilka figurek i szkatułka.