Kochani. Tu nie ma co gadać. Kordy wskazują wejście do kanału, który wpada do Wisły. Można nim wyjść w miejscu, gdzie Powstańcy wchodzili do kanałów i uciekali ze Starego Miasta na Żoliborz. Informuje o tym pamiątkowa tablica na placu Krasińskich. Ja tam wylazłam, ale nie była to przyjemna trasa, a bez wykfalifikowanego przewodnika stanowczo odradzam.
Po wejściu przez krate idziemy sobie spokojnie na stojąco do pierwszego rozgałęzienia, gdzie jeden z kanałów jest zamurowany.
Trzeba iść dalej. Na następnym rozgałęzieniu trzeba iść w prawo. Wchodzimy w kanał burzowy, który po chwili robi sie na tyle niski, że trzeba iść na kolanach. Biegnie on pod ulicą Freta. Polecam ochraniacze na kolana. Po jakiś 50 metrach (ciężko ocenić dokładnie, idąc na czworaka) mamy pierwszą z nieotwieralnych od góry studzienek. Tam, do żeliwnego schodka, w worku, przywiązany jest cache. Proponuję wracać tą samą drogą, bo ten odcinek kanału jest suchy i przyjemny, gdy nie pada.
Przed atakiem koniecznie śledźcie prognozy pogody, bo to jest kanał BURZOWY!!! Woda deszczowa z ulicy spływa tamtędy, więc może byc niebezpiecznie. Dodatkowych informacji mogę udzielić telefonicznie lub na gg.
Idąc przez kanały, pomyslcie o tych, którzy chodzili nimi przez całą wojnę.