Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 96 m n.p.m.
Województwo:
Polska > mazowieckie
Typ skrzynki:
Multicache
Wielkość:
Mała
Status:
Zarchiwizowana
Czas:
0:45 h
Długość trasy:
1.00 km
Data ukrycia: 04-07-2015
Data utworzenia: 04-07-2015
Data opublikowania: 04-07-2015
Ostatnio zmodyfikowano: 11-01-2020
11x znaleziona
0x nieznaleziona
5 komentarze
5 obserwatorów
65 odwiedzających
9 x oceniona
Oceniona jako:
znakomita
7 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez:
geo-rge, hobbbysta, martinesss i ania, meteor2017, Plebek, wallson, Werrona
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Wieś Miedniewice znajdująca się w gminie Wiskitki kojarzona jest przede wszystkim z klasztorem i sanktuarium maryjnym. Ma ono swoją, ciekawą historię i jest uhonorowany własnym keszem założonym przez Meteora. Ważnym i jednocześnie bardzo traumatycznym epizodem w historii Miedniewic była pierwsza wojna światowa, a dokładniej walki pozycyjne, które toczyły się w rejonie Rawki i Bzury od grudnia 1914 do lipca 1915 roku. Wieś znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie linii frontu - na tyle blisko, że Rosjanie umieścili na wieży miedniewickiego kościoła swój punkt obserwacyjny. Do Miedniewic trafiali również niektórzy przesiedleńcy z miejscowości, które znalazły się bezpośrednio na linii frontu. Niektórzy pozostali tu na zawsze. Obok klasztoru znajduje się tablica upamiętniająca Helenę Majcher ze wsi Skowroda oraz dwoje jej dzieci, którzy zmarli w Miedniewicach w grudniu 1914 roku. Obok znajdują się również tablice upamiętniające żołnierzy niemieckich, którzy zginęli w tym samym okresie.
Najbardziej tragiczne dni dla Miedniewic rozpoczęły się 31 maja 1915 roku, kiedy to nastąpił pierwszy z trzech niemieckich ataków gazowych. To właśnie do Miedniewic trafiały najpierw ofiary tego ataku wiezione dalej do szpitali w Bolimowie, Żyrardowie, a także Warszawy. Wielu żołnierzy umierało po drodze. W wyniku ataków gazowych zginęło również wielu mieszkańców tych okolic.
Żołnierzy carskiej armii wraz ze zmarłymi wywodzącymi się z miejscowej ludności pochowano w dwóch zbiorowych mogiłach. Po zakończeniu działań wojennych w 1915 roku Niemcy nadal wykorzystywali teren tego grobowca do pochówków żołnierzy rosyjskich ekshumowanych z mniejszych mogił rozsianych po całej okolicy. Mówi się, że w obu kurhanach spoczywa około sześć tysięcy ludzi. Jeden z nich widoczny jest dość dobrze z drogi prowadzącej w kierunku Popielarni. Stoi na nim łaciński krzyż postawiony w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Drugi, mniejszy kurhan gęsto porośnięty krzakami tarniny znajduje się za nim. Jeszcze do niedawna stał na nim prawosławny krzyż, jednak czas i brak opieki nad tym miejscem zrobiły swoje i krzyż uległ zniszczeniu.
Kilka uwag dla poszukiwaczy:
- Kesza można podjąć na dwa sposoby: (1) pokonując kolejne etapy i znajdując wskazówki prowadzące ostatecznie do finału LUB (2) metodą brute force zwaną w naszych okolicach metodą "na Wallsona". Uważny poszukiwacz, któremu sprzyja szczęście będzie umiał zawęzić obszar poszukiwań, a jego sprawne oko z pewnością szybko skupi się na tym, co trzeba.
- Podane kordy zaprowadzą cię na miejsce ukrycia pierwszego etapu - dalej musisz już radzić sobie sam!
- Przy poszukiwaniach i podejmowaniu kolejnych etapów zachowajcie zwyczajową dyskrecję i nie spowodujcie spalenia etapów pośrednich i finałowego. W żadnym z tych miejsc nie ma może tłumów, ale niech to nie uśpi Waszej keszerskiej czujności.
- Wbrew pozorom drogi prowadzące do każdego z etapów nie są wcale niedostępne i trudne oraz nie wymagają nadzwyczajnej zwinności, czy siły. Nie trzeba przedzierać się przez chaszcze i pokrzywy, ani pokonywać przeszkód wodnych. Trzeba jedynie te właściwe drogi odnaleźć. Pamiętajcie również, by w tych poszukiwaniach szanować pracę tych, którzy uprawiają okoliczną ziemię. Nie właźcie w zboże, nie zadeptujcie łąk. Wędrujcie drogami i miedzami - w ostateczności skrajem pól.
- Zdecydowanie zachęcam do podejmowania tego kesza w ciągu dnia. Można podjąć go również nocą, ale wówczas może się zdarzyć, że tu, czy tam uzyskanie dostępu będzie wymagało użycia takich umiejętności jak wywieranie wpływu, przekonywanie i negocjowanie.
- Jeśli zależy ci na zaliczeniu geościeżki nie zapomnij zapisać danych potrzebnych do obliczeń lokalizacji kesza finałowego, które znajdują się w strunówce z logbookiem. Pamiętaj, by pozostawić je w skrzynce.
- W pojemniku oprócz standardowego "wyposażenia" skrzynki znajdują się trzy certyfikaty numerowane (FTF, STF i TTF) oraz dziesięć certyfikatów nienumerowanych. Bardzo proszę zdobywców pierwszych trzech miejsc, którzy działają zespołowo o zabieranie dla całej grupy tylko jednego z numerowanych certyfikatów. Z pewnością w zgodny sposób wyznaczycie szczęśliwca, który zatrzyma ten certyfikat - pozostałym członkom zespołu na "otarcie łez" proponuję certyfikaty nienumerowane.
- Odkładając pojemniki w etapach pośrednich i finałowym upewnijcie się, że są dokładnie zamknięte i starannie zamaskowane. UWAGA: W celu powrotnego zamaskowania finału dopasuj do siebie kolorowe paski - powinno być łatwiej niż do tej pory .
- Autorem zdjęcia prawosławnego krzyża, który znajdował się na mniejszym z kurhanów i które jest tak urzekające, że postanowiłem wykorzystać je jako symbol tego kesza jest Meteor. Bardzo dziękuję mu za zgodę na wykorzystanie tego zdjęcia. Pozostałe fotografie wykonałem sam - nie są najlepszej jakości, bo marny ze mnie fotograf, a i robione były zwyczajnym telefonem komórkowym.
- Z ewentualnymi pułapkami, na jakie można zwykle wleźć w tego rodzaju miejscach nie mam nic wspólnego.
- Będę wdzięczny za wszelkie uwagi dotyczące poziomu trudności. Wyjściowo określam poziomy trudności na 2, ale będę uwzględniał wszelkie sugestie dotyczące ewentualnych zmian. Proszę również o uwagi dotyczące podanego przeze mnie czasu (w mojej ocenie tyle czasu wystarczy, by nie tylko znaleźć to, czego szuka każdy keszer, ale również znaleźć chwilę zadumy) i dystansu, jaki trzeba przebyć.
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.