Panzerkleinwagen I urodził się w rodzinie niemieckich czołgów. Jego mamusia i tatuś, obydwa Tygrysy Królewskie, były bardzo zdziwione gdy przysłali im z fabryki takiego małego synka. Nazwali go imieniem Panzuś. Krótko po jego narodzinach ojciec został wysłany na Ostfront, gdzie zginął trafiony celnym strzałem od ISU-152. Mamusię dorwali po wojnie Polacy i przerobili na sztandarowe wyroby firmy PolSilver. Tak oto mały Panzuś został sam. Zabawiał dzieci, pomagał stłumić powstanie mszyc w mrowisku w Pcimiu Dolnym, aż w końcu dotarł do Breslau. To wielkie miasto wzbudziło w nim podziw. Nadszedł do niego od południa i zobaczył dwa wielkie czołgi. Piękne, zielone ( nie wiedział, że ich krewniacy załatwili tatusia). Wjechał na postument i popatrzył na północ. Wiedział już, co chce w życiu robić. Chce odwiedzić wszystkie czołgi, działa i armaty w Polszy, toż to jego krewni! Tak więc Panzuś czeka na kogoś, kto zabierze go w podróż :)
UWAGA: Osoby PRZENOSZĄCE kesza muszą OBOWIĄZKOWO opisać przygody Panzusia od czasu podjęcia do czasu odłożenia - po prostu jego historię czemu, gdzie i po co wyjechał z punktu A, co zrobił po drodze i czemu, gdzie i po co przyjechał do punktu BBędę to przeklejał do opisu i zrobimy historyjkęNo.