Jedziemy my sobie drogo rowerowo z Kolobrzegu do Mrzeżyna ( a wiedzcie panie, że droga pikna je, tylko w Dźwirzynie nagle się urywa na kilometr, ale jechać się da ) i słyszymy jokieś dziwne odgłosy. Patrzymy my - wieża stara jakaś, betonowa taka. A na wieży siedzą obserwatorzy - starzy i młodzi, no siedzom i paczom. Ale nie na horyzont, nieee, okrętów wroga nie wypatrują, tylko lornetkami panienki podglądajom! A to zbereźniki jedne! Ale my, to je ja, Krzyżaq i Biały Płomień na takie bezeceństwa nie pozwolimy, nie!!! Wyciągnelimy z plecaka laskę trotylu, podłożylimy w rure my, ale nie taką zwykło, południowo-zachodnią, choć ona bardziej zachodnia była. No i włożylimy, ale nieee, wiedzielimy, że ją za łatwo wypaczyć można. To wzięlimyśmy i przenieślimyśmy jo, nadal po tyj samej stronie, ale gdzie indziej - jo myśle, że jakby pierwsza rura E była, to ta by była Fis, tok panie, bo ja taki muzykalny jestem. No i podłożylimy, lont podpalili i chodu!!! Ale lunt zgosł, bo on jakoś się skręcał pod kuniec, jakiś plastikowy chyba był. No to my wleźli jok te zwinne dachowce, co by jeszcze roz odpalić, ale bieda aj waj bieda! Zapałki się skuńczyły panie, oj skończyły. No i my tera Ciebie panie potrzebujemy, jako obrońcy moralności ( bo te łobuzy jedne tam cały czas siedzom, oj siedzom). Musita laskę trotylu znaleźć i dokończyć nasz czyn, oj tak! A jakby się wkład papierkowy w trotylu skuńczył, to dołóżcie ponie, bo my nie tutejsi, nie poprawim. I lunt tak połózcie, coby się wyjąc doło. I dbojcie, jak o swojego panie, proszem Cię. A teraz idź dobrodzieju ratować cnotę tych piknych kobitek! I pierwszy dobrodzieju, bo myśmy nie mieli, zapomnieli, wyż jokiś morker cycuś i napisz ,,trotyl", co by każdy wiedział, że to niebezpieczne jest. I zaklinam panie, uważaj! Niebezpiecznie, pomiętaj, mierz siły na zamiary, jeśli nie Ty, to ktuś inny dokończy, nojwożniejsze zdrowie, bo trutyl w trudno dostepnym miejscu schowony! A teraz bywoj!
PS: Ponie, nie uwiera ja Ci, iż Ty okcje wysodzonia wieży jednym lub dwomo zdoniomi opiszesz i ja Ci skosuje to, o! Toki jestem!