W malowniczym zakątku lasu, na skarpie, nad strumieniem, niedaleko leśnej drogi prowadzącej do wsi Kopcie, znajduje się ziemna mogiła zwieńczona metalowym krzyżem. Na drewnianym ogrodzeniu jest tabliczka z datą 27.02.1940. Według tradycji i ustnych przekazów okolicznej ludności, tego dnia hitlerowcy schwytali i zakłuli bagnetami dwóch żołnierzy z patrolu oddziału majora „Hubala”. Jednym z nich był Marian Stankiewicz, natomiast dane osobowe drugiego są nieznane.
Według najnowszych ustaleń miłośników i pasjonatów historii żołnierze ci polegli po 1 kwietnia 1940. Wiadomo, że w dniu 27 marca Hubal przebywał w dość odległym Hucisku. 30 marca stoczył tam bitwę z kompanią Wehrmachtu. Następnie 1 kwietnia Niemcy zaatakowali hubalczyków stacjonujących w Szałasie. Nie mogąc wyrwać się całością sił z okrążenia „Hubal” postanowił, że kawaleria, jako szybsza, przebijać się będzie samodzielnie. Major dowództwo nad piechotą powierzył porucznikowi Markowi Szymańskiemu „Sępowi”. Ten widząc, że duży oddział piechoty, nie będzie w stanie się przebić, podjął decyzję o jego rozproszeniu. W związku z tym 2-3 osobowe patrole starały się samodzielnie wyrwać z okrążenia. To wtedy właśnie na odpoczywających lub śpiących żołnierzy, natrafili Niemcy i ich zamordowali.
Bogumił Serdelski w książce „Lasy nasiąkłe krwią” ustalił, że jeden z zabitych żołnierzy nazywał się Marian Stankiewicz i pochodził z Zapola w dawnym powiecie opoczyńskim. Obecnie Zapole to przysiółek wsi Ligęzów w gminie Klwów w dzisiejszym powiecie Przysucha. W księgach parafialnych Klwowa nie figuruje nazwisko Stankiewicz, natomiast wielokrotnie pojawia się nazwisko Stańczykowski i Stańczyk. Dlatego można sądzić, ze pierwotnie błędnie ustalono nazwisko poległego żołnierza. Drugi z żołnierzy jest nieznany i prawdopodobnie nigdy nie zostanie zidentyfikowany.