W ciągu wzgórz morenowych okalających Gdańsk, w okolicach Moreny i Brętowa znajduje się Bycze Wzgórze - miejsce kultowe nadbałyckich Słowian.
Badania archeologiczne prowadzone przez naukowców niemieckich wykazały, iż wzgórze owo było grodziskiem refugialnym, czyli miejscem schronienia ludności z okolicznych wiosek i jej trzód w czasie najazdu wikingów.
Pełniło też rolę sanktuarium Słowian.
Znajdował się tu kamienny krąg, a także zapewne ołtarz ofiarny i drewniany obelisk Świętowita o czterech obliczach.
Był to słowiański "bóg mocny", gdyż religia Słowian to klasyczny henoteizm, czyli kult boga dominującego i jego świty bóstw pomniejszych.
Był on bóstwem solarnym, patronem dziennego nieba, źródła życia oraz niebieskim kowalem, który wykuł dysk słoneczny, opiekunem ognia, siły oczyszczającej, dającej światło i ciepło.
Pomniejsi bogowie to Wolos, opiekun trzód oraz Mokosz - bogini opiekunka ogniska domowego.
W roli boskich opiekunów, symboli nieśmiertelności i mocy występowały święte dęby, które zapewne porastały niegdyś Bycze Wzgórze.
Na nim też zapewne odbywały się obrzędy Nocy Kupalnej.
Z czasem wzgórze straciło charakter miejsca kultowego, pozostając nadal nie zamieszkanym grodziskiem, będącym strategicznym obserwatorium i schronieniem dla trzód w czasach najazdów na przestrzeni wieków.
W czasach PRL wzgórze znajdowało się na terenie poligonu wojskowego, a potem stało się miejscem otwartym i ogólnie dostępnym, które można odwiedzać, obserwując panoramę dookoła i kontemplując aurę lokalnego ducha miejsca.
Gdańsk, duch miejsca - Krzysztof Dowgiałło ( i inni)
Oj, tak... Ducha miejsca na pewno ma to wzgórze.
Pewnego razu penetrując okolice Szpitala Psychiatrycznego
( notabene bardzo moje ulubione w ostatnim czasie),
natrafiłam właśnie na ową górę.
Nigdy wcześniej na niej nie byłam,
więc tym bardziej z zaciekawieniem się wspięłam.
I wtedy właśnie poczułam to "coś".
Miejsce jest - jak dla mnie - magiczne, widoki z niego są obłędne.
Warto tam wejść i wczuć się w dawny klimat grodziska
i słowiańskiego sanktuarium.
Pomoże w tym na pewno skrzyneczka z okazji 29 lutego założona.
W końcu to rok przestępny, więc jakaś magia w tym na pewno jest,
chociażby to, iż taki dzień występuje tylko co 4 lata.
ZAPRASZAM DO POSZUKIWAŃ!!!
O keszu:
Stań na współrzędnych ( celowo tutaj), przodem do torów PKM a tyłem do Wrzeszcza,
po czym zejdź ścieżką w prawą stronę, około 30 kroków.
Znajdź po prawej stronie scieżki 1 etap, na którym podejmij przyrząd.
Odmierz azymut 315 ( mierzony elektronicznie, więc tak "mniej więcej").
Zdobądź kesza finałowego.
W nim znajduje się mały posążek boga mocy,
wykonany na potrzeby skrzynki, więc go nie zabieraj.
Zabierz za to stosowny certyfikat, który czeka na Ciebie w keszu.
Po wszystkim zamaskuj dobrze finał i odłóż przyrząd w jego docelowe miejsce.
Zamaskuj 1 etap również, by nic nie wystawało i by nie padł łupem mugoli.
Niech inni keszerzy też mają zabawę.
NO TO POWODZENIA!!!!
Hasło to przyrząd :)