Wielki Chocz (1611 m n.p.m.) to góra zupełnie wyjątkowa. Pod każdym względem, pod jakim chcielibyśmy rozpatrywać jej charakter znajdziemy co najmniej trzy ciekawsze góry w promieniu 50 kilometrów. Trudniejsze, dziksze, bardziej skaliste czy trwalej wpisane w historii turystyki. A jednak Wielki Chocz to bez wątpienia jedna z najpiękniejszych gór na Słowacji. Jej fenomen wynika głównie z jednej rzeczy – otóż stoi dokładnie tam, gdzie stać powinna. Piętrzy się w sąsiedztwie niższych od siebie współbraci, tylko po to by dobrze było z niej widać wyższe od niej pasma karpackie – Tatry, Niżne Tatry, Małą i Wielką Fatrę i w końcu Babią Górę…
Wszystkie one leżą w takiej odległości od Wielkiego Chocza, która pozwala najpełniej ocenić ich wielkość, rozległość i urodę. W odległości która pozwala na podziwianie górskich panoram z najlepszej możliwej perspektywy – dając możliwość ogarnięciu ogromu przestrzeni, a przy tym nie zacierając jasności poglądu niepotrzebnymi szczegółami. Nie bez przyczyny Wielki Chocz uważany jest od wielu turystycznych pokoleń za najlepszy punkt widokowy na Słowacji. Dla każdego górskiego turysty – miejsce do zobaczenia obowiązkowe!
Widoki obejmują najwyższe i najpiękniejsze partie tej części Słowacji – Tatry Zachodnie i częściowo Wysokie, ciągnące się na przestrzeni prawie 80 km , aż po masyw Kráľovej hoľi Niżne Tatry z Dziumbirem i Chopokiem, labirynt grzbietów i dolin Wielkiej Fatry z najwyżymi połoninami Ostredoka, w końcu dwudzielną Małą Fatrę – od poszarpanego Rozsutca na północy, po skalny ząb Kľaka. Jeszcze dalej na południu w oddali da się rozpoznać stożek Strážova, a jeszcze dalej – wulkaniczny Vtačnik. Z Karpat fliszowych panorama zaczyna się wystającą znad stoków Małej Fatry Łysa Górą w Beskidzie Morawsko-Śląskim i przez Połomy, Baranią Górę, Worek Raczański i Ryniankę sięga Pilska, Babiej Góry i niknących za Tatrami Gorców. A przecież dochodzą do tego jeszcze gęsto zaludnione kotliny Orawy i Liptowa u naszych stóp. W sumie – jak ktoś kiedyś policzył – przy dobrej widoczności widać ponad sześćset szczytów!
Od razu istotna uwaga – Wielki Chocz jest górą, na którą nie ma krótkiego i łagodnego podejścia. Nie ma rady – z którejkolwiek strony byśmy nie podchodzili musimy zmierzyć się z co najmniej 950 metrami przewyższenia. I od razu pociesznie – wejście na szczyt – oprócz mozołu i zacięcia w pokonywaniu wysokości, nie przedstawia absolutnie żadnej trudności. Pod szczytem jest kilka miejsc, w których rozpięto łańcuchy, ale Bóg jeden wie tylko w jakim celu – ani trudności skalnych ani ekspozycji, no może przy zejściu pomaga w walce z częstym błotem…
Źródło: www.waszaslowacja.pl
Kesz: Ukryty na szczycie pod skałką. Od słupka z nazwą szczytu i tabliczkami szlaków w lewo. Proszę o staranne maskowanie.
Na start w skrzyneczce ołówek, logbook i dwa geokrety.