Pierwszy zamach bombowy
[ Sekrety Zagórza ]
* * * * *
Niewielkie miasteczko Zagórze, 15 lipca 1959. To dobry dzień. Słoneczny. Naród jest z partią. Partia z narodem. A naród świętuje. Dziś ulicami miasta, na specjalne zaproszenie Edwarda Gierka ma przejechać Nikita Chruszczow w towarzystwie Władysława Gomułki.
Taka wizyta to spore wyzwanie dla organów bezpieczeństwa. Inwigilacją objęto przeciwników politycznych, mieszkańców ulic. Saperzy sprawdzali mosty, a ulice obstawiono milicjantami.
Dzień wcześniej "Trybuna Robotnicza" opublikowała dokładny program pobytu gości wraz ze wskazaniem trasy i godzin przejazdu przywódców partyjno - państwowych. O godz 14.30 kolumna rządowa miała zatrzymać się przy lokalnym posterunku MO. Tyle że plan wizyty był napięty i nie był zbyt możliwy do zrealizowania. To właśnie okazało się zbawienne. Kiedy doszło do eksplozji, oficjeli na Zagórzu jeszcze nie było.
Bomba wybuchła na drzewie, ok 100 metrów od posterunku MO koło godziny 14.30.
SB i milicja podjęły od razu szereg działań. Dokładnie przeszukano teren wybuchu, do Katowic ściągnięto dodatkowe posiłki. Cenzura nie pozwoliła dziennikarzom opublikować nawet najmniejszej wzmianki o wybuchu. Oficjalnie wszak wizyta była sukcesem.
Inwigilacją i obserwacją objęto mieszkańców ulic blisko miejsca wybuchu oraz ludzi mających dostęp do materiałów wybuchowych. Na miejscu zdarzenia znaleziono zegarek, co od razu nasunęło na myśl mechanizm zegarowy. Stąd śledztwem objęto wszystkich zegarmistrzów z Zagłębia. Jedną kobietę aresztowano tylko dlatego że zaczęła ociekać przed policyjnym psem, którego się przestraszyła.
Pomimo zakrojonego na szeroką skalę śledztwa, inwigilacji i zatrzymaniu wielu osób, sprawcy nie udało się wykryć. 27 lutego 1961 r. śledztwo zostało umorzone.