Jezioro Sulejowskie powstało z nikąd, jakiś ruski komunista wymyślił sobie że będzie tutaj zalew. No i zalali okoliczne łąki mokradła i pola. 3 młyny 6 wsi, straty były po obu stronach, ale jakoś się im udało i powstało największe śródlądowe morze pod Łodzią
Normalnie nie ma co pisać w opisie, miejsce jest tak bardzo fajne, widoki, świeże powietrze. Cisza i spokój.
Można się we wodzie wymoczyć można się nawdychać oparów z ozonu, można sobie łabędzia złapać, (o ile ktoś jest sprytny) ale najlepsze tam są zabawy z wężami, można je sobie sobie wpuszczać w spodnie albo
w spódnice jak kto woli) pod warunkiem, węża da się złapaćJak najprościej dotrzeć do cache ???
No niestety, ale jest to bardzo skomplikowane
GPS - należy zabrać z domu, można też zostawić, ale bez niego nie każdy trafi w to miejsce
Piesi, rowerzyści, zmotoryzowani, mogą dotrzeć na własnych nogach bądź kołach zaczynając spacer Zarzęcina, lub jak kto woli z pobliskiego Karolinowa. Wiedzie tam szeroka asfaltowa trasa przez las. Drobna gimnastyka po leśnej ścieżce i jeszcze paręnaście metrów i naszym oczom okazuje się cypel..... Ale fajny cypel z tego cypla. Jesteśmy już na miejscu
N 51° 25.869' E 19° 56.181' (WGS84)
Geocache to ukryte plastikowe pudełeczko. Miejsce ukrycia znajduuje się pod wierzbjącą wierzbą płaczącą, a raczej w jej środku. Nieprzypadkowo na wierzchu ułożone zostało kilka patyczków. Saperka ani kłujka nie będzie potrzebna, w zupełności wystarczą rękawiczki, choć i one nie są konieczne.
Na starcie zawiera:
Logbook, ołówki, temperówkę - nie na wymianę
Zabaweczki, FTF i inne pierdółki, niespodzianki - jak najbardziej na wymianę.