OPIS MIEJSCA:
Przed wojną urządzeń takich w mieście było około 160. Nam udało się zlokalizować jedno chyba ostatnie, które cudem ocalało. Niepozorna, czerwona, metalowa skrzynka do wzywania straży pożarnej wielkości plecaka wisi sobie na ścianie kamienicy. W dziurze, w której kiedyś była żarówka, leżą jakieś śmieci. Na wysokości oczu czarny guzik, a nad nim i pod nim napis: "Zbić szkło. Nacisnąć mocno guzik. Oczekiwać straży pożarnej". Po naciśnięciu guzika w remizie na specjalnej tablicy zapalała się lampka przy nazwie ulicy, z której ktoś wzywał pomocy. W czasach gdy telefon nie był powszechny, takie urządzenia były potrzebne. Część z nich była jeszcze poniemiecka. W przedwojennym mieście, chcąc wezwać straż pożarną, wykręcało się w telefonie numer 02 (zwykłe numery były pięciocyfrowe) lub pędziło na ulicę do najbliższego Feuermeldestelle, bo tak nazywano te urządzenia. Według jednej z książek adresowych w latach 30. XX w. było ich w Szczecinie 156. Część była wolno stojącymi, z estetycznymi skrzynkami. Czy ta, która wisi na kamienicy, jest przedwojenna? Jeśli tak to ma sporo szczęścia. Szkoda by było gdyby przy tej okazji ten mały zabytek techniki trafił na złom.
OPIS SKRZYNKI:
Koordynaty nie wskazują miejsca ukrycia, a jedynie ulicę, na której trzeba przeprowadzić poszukiwania tytułowej wzywaczki straży pożarnej. Szukaj tam gdzie zamiast kesza były śmieci.
UWAGA:
Ze wzdględu na bardzo duzy ruch zarówno pieszych jak i samochodów w obrębie skrzynki PROSIMY o podejmowanie NOCNE !!! Zanim zaczniesz wyjmować kesza ROZEJRZYJ SIĘ czy nikt nie idzie/jedzie i nie patrzy w twoją stronę. Skrzynkę należy tak odłożyć (ukośnie) aby nic nie wystawało i nie było widoczne z poziomu przechodnia.