Można zabrać dzieciaki
Można zabrać psa
Cache na wyspie (łódka wskazana)
Wpław jak masz jaja
Ładne widoki
SKRZYNKĘ MOŻNA TAKŻE ODSZUKAĆ BEZ GPS-a, POSŁUGUJĄC SIĘ WYŁĄCZNIE ZDJĘCIAMI
Carski most na Narwi
Pierwsze przeprawy przez Narew w Zegrzu powstały już w XIV wieku. Miasto była wtedy znaczącą osadą handlową. W XV wieku powstały tutaj pierwsze fortyikacje.
W XIX w Rosjanie wybudowali pierwszy most w 1894 roku. Był on drewniany i służył twierdzy tylko do czasu wybudowania stałej przeprawy.
W 1897 roku Rosjanie wybudowali na Narwii dwa mosty. Północny miał początkowo być mostem kolejowym na linii do Różana. Ostatecznie był to most drogowy z torami kolejki wąskotorowej i charakterystycznymi betonowymi wartowniami na obu przyczółkach. Służył wyłącznie załodze twierdzy Zegrze. Południowy most został zaprojektowany przez przyszłego twórcę mostu Poniatowskiego w Warszawie - inż. Miedczysława Marszewskiego. Był to stalowy most kratownicowy, podobnie jak warszawski most Kierbedzia. Obie przeprawy zostały wysadzone w powietrze 6 sierpnia 1915 roku przez wycofujące się wojska rosyjskie.
W trakcie II Wojny Światowej Niemieccy okupanci wykorzystali pozostałości rosyjskiego mostu (z betonowymi wartowniami) do utworzenia tymczasowej, drewnianej przeprawy.
(z opisu na www.forty.hg.pl)
Polecamy serdecznie wycieczkę po skrzynkę w słoneczną pogodę. Rzeka jest wtedy wspaniała.
Skrzynkę z miłością dedykujemy naszej miłej koleżandze Meli, której czekistowska odwaga w samotnym szturmowaniu fortów i ich kazamat utrwala nas w głębokiej wierze, iż wszyscy wspólnie należymy do wielkiej i nieustraszonej rodziny geocacherskiej.
Cache ukryty jest w jednej z betonowych budek strażniczych wystających radośnie z Narwi. Nadmieniam, iż zadanie macie w znacznym stopniu ułatwione, gdyż wydaje się, iż w środku nie ma strażnika, przynajmniej nie było gdy atakowaliśmy betonową wysepkę. Oczywiście mamy nadzieję, iż skrzynkę zdejmiecie tak samo jak my ją założyliśmy, czyli drąc się wpław przez rzekę. Na wypadek gdyby jednak morale padło w Was niczym w czeskim wojsku to mamy dla Was plan alternatywny:
Udajecie się pod koordynaty
N 52 27,131 E 20 46,605 na przystań Polskiego Związku Wędkarskiego (ul. Rybaki 3/5) i u miłego pana wynajmujecie np. łódkę o kryptonimie Norton za powalające 13 zyli (stawka taka sama za godziną jak i za cały dzień, więc możecie pływać aż Wam ręce odpadną). Dodatkowo możecie tam zobaczyć Żelazne Wyspy i zrobić sobie zdjęcie. Bliżej jest co prawda inna stanica ale właściciel/zawiadowca mendowaty i nie współpracujący więc oby padł z głodu. No i nie ma Żelaznych Wysp.
Potem idzie już łatwo: sadzacie żonę/narzeczoną/żonę kolegi/siostrę/etc do wioseł a sami, popijając piwo, czekacie aż Was dowiezie w okolice betonowych strażnic. Potem musicie wkitrać się na kontrukcję wystającą z wody - ostrożnie ino bo łatwo grzebnąć się do wody. A tam, wiadomo.... Rekiny.
Skrzynki (małego, okrąglastego pojemnika) szukajcie w jednej ze strażnic wspomagając się zdjęciami. Na ścianie znajdziecie wysprajowany na niebiesko napis, który stanowi hasło do logu jak również stanowić będzie dowód na to, żeśta tam byli jakby kto podiwanił samego kesza. Zanotujcie więc hasło łaskawie.
Miłej zabawy!
Generated by The Selector