" ... ta, ta, ta, już Wam bajdurze tylko uspokoić się muszę, bo ta gadzina Redern tak mnie nauruchamiał w złości że ... A szkoda gadać. No dobra o bractwie coś tam Wam powiem.
Z Juraskiem my się zapisali, bo stawik się czasem przykrzył, a by coś porobić trzeba. No my się ponazapisywali pięknie w szereg strzelaków. I tak raz na chrzcie na strzelca poleźli do lasu polować na legendę, porty nam się trzęśli całe, co to jerunie będzie.
Przyszło nam na samego Koguta Czterolistnego wyprawę mieć. I tak my na przedzie prawie z flintami jak jakieś zjawy szli i szli, a tu jeno dziki, wilki jakieś i nic.
Gdy myśmy tak krążyli, ja żem upatrzył coś tam w drzewach, coś tam w trawach, to był on !
Rachu ciachu buchnął z flinty !!! A jak w ryło ... z kolby w ryło ... jak żem dostał ... to żem jak szmaciana kłoda poleciał i początek swój przypomniał."