MOST - Czyli jak Cytadelowcy pomogli w zdobyciu cytadeli
W miejscu, w okolicach kordów była kiedyś fosa, która podczas walk o cytadelę znacznie utrudniła jej zdobycie przez wojska rosyjskie we współpracy z Polakami. Kesz ma na celu przybliżenie historii zdobycia cytadeli oraz podkreślenie znaczenia udziału "Cytadelowców" w jej zdobywaniu.
Walki o wyzwolenie Poznania z rąk niemieckich zaczęły się w styczniu 1945. Potężne siły Armii Czerwonej przez wiele dni okrążały Poznań ze wszystkich stron, by odciąć Niemców od dostaw żywności, wojsk, amunicji itp. Sukcesywnie realizowano plan zdobywając to nowe dzielnice miasta i jego najbliższe okolice. Ostatnim punktem oporu okazał się być centralny fort twierdzy Poznań: Fort Winiary. 18.02.1945 przystąpiono do szturmu na cytadele, okazało się, że nie będzie to proste zadanie z uwagi na bardzo trudne warunki terenowe i obwarowania fortu. Rosjanie doszli do wniosku, że wezmą do pomocy okolicznych mieszkańców. Zaczęli werbować ochotników, jak się później okazało część Poznaniaków biorąca udział w walkach została zmuszona do walk pomimo, że nigdy wcześniej nie trzymała broni w ręku.
Głównym zadaniem Cytadelowców, tak nazwano mieszkańców Poznania biorących udział w walkach o cytadelę, była budowa przeprawy przez fosę do fortu, transport rannych, niszczenie "gniazd ogniowych" Niemców itp. Zadanie budowania mostu było o tyle trudne, że Polacy musieli budować przeprawę przez fosę będąc bezpośrednio pod ostrzałem niemieckich żołnierzy. Tak zdobywanie cytadeli opisuje jeden z uczestników walk Leonard Janiszczak:
"Rosjanie kazali rozbierać baraki i rzucać belki do fosy. - Muszą po nich przejść czołgi! - tłumaczyli. Poszły w ruch młoty i siekiery. Rozebraliśmy szopy stojące niedaleko obecnej alei Niepodległości. Szliśmy z belkami pod stromą górkę, pośród rozbitych grobów i kikutów drzew. Jak nieśliśmy belki we czterech, a jeden oberwał, to wszyscy leżeliśmy. Błoto było olbrzymie, zgubiłem w nim buty. Żadnej broni nie dostaliśmy. Dopóki szliśmy pod górę, czuliśmy się bezpieczni. Ze szczytu trzeba było jednak zejść w niszę, w której była fosa. I wtedy Niemcy mieli nas jak na dłoni. Byliśmy wystawieni na otwarty ogień z fortów. Rosjanie niby nas ochraniali, ale wielu Polaków poległo... Jak już stało się coś złego, ratowaliśmy się sami. Rosjanie dozorowali nas, chodząc między nami z karabinami. Aż nagle 23 lutego nad ranem uciszyło się. Umilkły strzały. Jak się zrobiło jasno, Niemcy zaczęli wywieszać białe flagi i wychodzić z umocnień."
Cytadelowców było ok 2000, podczas walk zginęło ponad 100 z nich. Dziś często umniejsza się ich rolę w zdobyciu cytadeli, jednakże między innymi to dzięki ich odwadze i determinacji, wykonywali zadania powierzone przez Rosjan, które znacznie przyśpieszyły kapitulację Niemców.
Źródła: artykuł 1 , artykuł 2 oraz artykuł 3 .
KESZ:
Skrzynka małych rozmiarów, schowana na kordach z dokładnością do kilku metrów. Maskowanie wystarczy lekko przekręcić. Proszę uważać na spacerowiczów, głównie tych spacerujących z czteronogami. Nie zapomnijcie spisać litero-cyfry potrzebnej do zdobycia finału.