Niedaleko jazu bartoszowickiego, wzdłuż całego wału, aż do cmentarza na ul. Smętnej, kiedyś znajodwały się ogródki działkowe. Niestety w trakcie powodzi w 97' zostaly one w większości zniszczone przez różne pojazdy oraz mieszkańców Biskupina próbujących ocalić przed zalaniem Wielką Wyspę.
Dziś, pomiędzy starymi drzewami owocowymi oraz zdziczałymi roślinami ogrodowymi, spotkać można sporadycznie ludzi spacerujących z psami... i wielkiego pająka. Od kiedy miejsce przestało być kontrolowane przez działkowiczów, pająk wyszedł z ukrycia i w końcu mógł utkać swoją sieć. mało kto go widział, ale ja niestety miałem tę nieprzyjemność i żałuję, ponieważ wredny stawonóg ukradł mi mojego ślicznego mikro-kesza. nie wiem co z nim zrobił, bo szybko zwiał w chaszcze i tyle go widziałem...
przy okazji polecam podjąć kesza "w cieniu miga" po sąsiedzku!