Kościół pod wezwaniem tego grudniowego świętego powstał w tym miejscu w II poł. XIII wieku i podobnie jak jego "imiennik" w Gdańsku, należał do zakonu dominikanów. W burzliwych czasach wojen religijnych był jedynym kościołem w obrębie miasta, który nigdy nie był protestancki. Nie miał natomiast szczęścia do piorunów, pożarów i przemarszy wojsk. Niszczał tak do XIX wieku, gdy decyzją władz pruskich został ostatecznie rozebrany. Części bogatego wyposażenia kościoła św. Mikołaja można po dziś dzień odnaleźć w okolicznych kościołach, ale brak bryły kościoła jest jedną z najpoważniejszych strat w historycznej zabudowie, która zapewne już nigdy nie zostanie naprawiona. Pozostałe, dość dobrze uporzątkowane ruiny pozwalają zorientować się w zarysie gotyckiej świątyni. Więcej można dowiedzieć się na stronach, z których zaczerpnąłem powyższa wiedzę: turystyka.torun.pl + wiki. Dalszy los tego miejsca nie jest chyba do końca pewny, czytałem o makiecie interaktywnej albo parkingu podziemnym, który miałby tu powstać.
Gdy trafiłem w to miejsce po raz pierwszy i jak dotąd jedyny, zostałem urzeczony jego tajemniczą powagą i urokiem. Niby centrum, a spokój jak na klasztornym dziedzińcu. Pod wpływem tamtej chwili powstał ten spontaniczny, wyjazdowy kesz. Zapraszam do szukania - kto pierwszy ten lepszy :)
Pudełko mikro - dość długa probówka - proszę nie wciskać jej zbyt głęboko. W środku logbook w worku i ołóweczek. Dziękuję Wrzosowi za korektę współrzędnych.
Niestety nie posiadam informacji o godzinowej dostępności placu podominikańskiego, mianowicie czy jest on zamykany na noc. W dzień na pewno nie będzie problemu z podjęciem, trzeba tylko uważać na młodzież z pobliskiej szkoły.