Jeden z najładniejszych kościołów drewnianych w tej części Karpat (a powiadają, że i największy), wybudowany został w latach 1760-65. Być może ze względu na położenie nieco na uboczu, do dziś nie miał swojego kesza. Postanowiłam to zmienić :) Kesz znajduje się przy cmentarzu, położonym kilkadziesiąt metrów od kościoła.
Kościół przed którym stoicie, powstał jako trzecia świątynia w tym miejscu (poprzednia świątynia została przeniesiona, w wyniku tyle ajemniczego, co legendarnego, zakładu, do Krzeczowa (po drugiej stronie góry). Powstał on z fundacji Barbary z Janickich Lisickiej, jako wotum za przewiny jej męża, Jana Lisickiego.
Barokowy kościół wykonano w konstrukcji zrębowej, ściany oszalowano pionowo z listwowaniem. Polichromia głównie o motywach kwiatowych pochodzi z końca XVIII w. Cenne wyposażenie świątyni stanowią m.in.: ołtarze rokokowe z drugiej połowy XVIII w.; rokokowa ambona z ok. 1779 r.; stacje Drogi Krzyżowej malowane na płótnie, w rokokowych ramkach oraz organy w obudowie z drugiej połowy XVII w.
Budowla jest orientowana, zbudowana w konstrukcji zrębowej na planie krzyża łacińskiego, z wieżą od zachodu. Prezbiterium zamknięte wielobocznie od północy posiada zakrystię. Przy nawie, tuż przy tęczy, usytuowane są dwie kaplice: od północy św. Walentego i od południa Matki Bożej Łętowskiej. Po stronie południowej znajduje się także kruchta. Strome dachy pokrywa gont. Wieżę zbudowaną na planie kwadratu w konstrukcji słupowej, otoczoną szalowanymi sobotami, wieńczy baniasty hełm złożony z dwóch nasadzonych na siebie kopuł i latarni. Wieżyczka na sygnaturkę ma kształt barokowy.
Na uwagę zasługują drzwi wiodące do świątyni (boczne i główne) oraz drzwi z prezbiterium do zakrystii. Ich skrzydła wykonane są w większości z jednej, bardzo szerokiej deski, zaopatrzone w ozdobne zawiasy kowalskiej roboty.
W regionie działały dwie bandy: mało znanego Antoniego Złotkowskiego z Pcimia oraz Józefa Baczyńskiego ze Skawicy, którego banda miała swoje kryjówki w okolicach Tokarni. Józef Baczyński nigdy nie doczekał się chwały podobnej do Janosikowej, choć był dużo ważniejszym i, w swoich czasach, siejącym popłoch harnasiem. Warto jednak wspomnieć, że żaden z nich nie dbał o biednych, rabując bogatych. Z legendy prawdziwe jest tylko to, że zbójnicy rabowali tylko bogatych, z tej prostej przyczyny, że biednym nie było co ukraść.
Nieodłącznym elementem życia zbójnika były hulanki, swawole i picie do białego rana w karczmach- niejednokrotnie balowali z panami, których potem bezwzględnie łupili. Jedno z takich spotkań, z ówczesnym sołtysem Łętowni, Janem Lisickim, znanym hulaką, odbiła się echem w okolicy.
Było to w roku 1773, kiedy stolnik owrucki*, Jan Lisicki, pił z Józefem Baczyńskim w karczmie w Bystrej. Wieczór, wg późniejszych zeznań zbójnika zakończył się we dworze w Sidzinie:
"Gdzieśmy pili, tańcowali, broń Moją imć stolnik oglądał, ja tez jego. Stąd posłaliśmy po księdza, który do nas przyszedł i podochociliśmy sobie. Posłał tez ksiądz po półgarnca wina, któreśmy wypili".
Ta zażyłość nie przeszkodziła mu jednak spalić dworu w Łętowni podczas drogi do schronisk w Tokarni.
Wszystko wskazuje na to, że to właśnie to spotkanie, jako apogeum hulaszczego życia imć Lisickiego, jak również hulaszcze praktyki syna Mikołaja w Pcimiu, spowodowały, że Barbara Lisicka (Żona Jana) jako wotum za przewinienia, ufundowała w 1760 roku kościół w Łętowni.
Bibliografia:
- Beskid Makowski. Przewodnik - Dyląg, Sadowski, wyd. Rewasz
- Poczet Zbójników Karpackich - Urszula Janicka-Krzywda
Podium:
FTF:
STF:
TTF:
Upd.14/05/2021
Ziellona prosi:
PS. Logujcie DNFy, nawet jeśli jesteście pewni, że to geoślepota