Pałac w Dobrau został zbudowany w 1750 roku w stylu baroku francuskiego przez hrabiego Erdmanna Carla von Roederna, królewskiego radcę dworu. Jego ojciec, Carl Gustaw, był pruskim ministrem wojny. W roku 1780 pałac kupił Lopold Heinrich von Seherr-Thoss, podczaszy księstwa górnośląskiego, radca dworu Fryderyka Wielkiego, jeden z największych posiadaczy ziemskich XIX wieku w Europie.
W połowie wieku XIX, za panowania rodu von Seherr-Thoss, pałac został przebudowany w modnym wówczas stylu neogotyckim, według planów architekta z berlińskiego Charlottenhof, Rudolfa Wilhelma Gottgetreu. Niektóre elementy pałacu, bramę wjazdową i stróżówkę zaprojektował słynny berliński architekt Carl Lüdecke, zwany „wirtuozem neogotyku”. Piękny park angielski, poprzecinany strumykami, kanałem, wyspami, stawami, utworzył berliński projektant Gustaw von Meyer, naczelny dyrektor berlińskich ogrodów, znany m.in. jako współtwórca oranżerii w Sanssouci. Pielęgnował go mistrz ogrodniczy z Bad Muskau, Eduard Petzold. Po kanale, strumykach i stawach pływano łódkami. W parku znajdowała się herbaciarnia, ogród różany oraz hotelik, zbudowany w stylu szwajcarskim. Park w każdą niedzielę był otwarty dla mieszkańców Dobrej i okolicznych wsi.
Hermann von Seherr-Thoss, ostatni właściciel pałacu, był starostą okręgu Falkenberg (Niemodlin), oficerem regimentu husarów. Opuścił pałac w pośpiechu 17 stycznia, dwa dni później zajęli go Rosjanie. Pałac spłonął w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach walk, toczonych pomiędzy Niemcami a czerwnoarmistami. Po wojnie resztki ocalonych mebli, wyposażenia i elementów budowlanych przywłaszczyli sobie okoliczni mieszkańcy.
Równie tragicznie zakończył się los pięknej i ekscentrycznej żony Hermanna, Amerykanki Muriel White. W marcu 1943 roku rzuciła się z okna, gdy ujrzała samochód gestapo, podjeżdżający pod pałac. Mówiono we wsi, że była amerykańskim szpiegiem. Opowiadano też że obawiała się o los synów, Hansa i Hermanna, których w roku 1937 potajemnie wysłała za ocean, zamiast do niemieckiego Wehrmachtu. Gestapo żądało, by sprowadziła synów z Ameryki, przeciwnie groził jej obóz.
Zbezczeszczone przez czerwonoarmistów, wywleczone z rodowego mauzoleum szczątki hrabiny, pochowała po wojnie kucharka, Balbina Jenek. Muriel spoczywa na cmentarzyku, przylegającym do parku i kościoła pw. św. Jana Chrzciciela.
(za T. Kudyba "Dobra w rękach Franciszka Jopka")
Polecamy odwiedzić to miejsce na rowerach, ponieważ znajduje się ono na trasie rowerowej Doliny Dorzecza Osobłogi (trasa nr 192).