Data: 15-01-2016 10:30:33, dodane przez Elvis7Uaktualniono koordynaty i podpowiedź.
Niewiele jest takich miejsc w centrum Warszawy, w których można poczuć, jakby czas zatrzymał się tam wiele lat temu. Jedno z takich miejsc to ulica Profesorska na Solcu. Skąd jej nazwa? W roku 1922 w malowniczym miejscu na zboczu skarpy wiślanej powstała Kolonia Profesorska, czyli osiedle willi dla profesorów warszawskich uczelni, głównie Politechniki Warszawskiej. W sumie znajduje się tam 18 domów między ulicami Górnośląską, Józefa Hoene-Wrońskiego i Myśliwiecką. Wcześniej w tym miejscu znajdowało się wyrobisko XVIII-wiecznej cegielni. Każda z willi została zaprojektowana przez innego architekta w stylu dworkowym z pięknymi modernistycznymi ogrodami. Budynki miały pełnić rolę wzoru budownictwa mieszkaniowego dla reszty społeczeństwa. Większość domów przetrwało bez szwanku II Wojnę Światową, ale wprawne oko geokeszera może dostrzec ślady po kulach na murach, bądź na bramie od ulicy Myśliwieckiej. Na środku Profesorskiej znajdował się kiedyś placyk, mający pełnić rolę małego rynku. Jednak dzisiaj jest on już zabudowany. W 2010 roku cała Kolonia Profesorska została wpisana do rejestru zabytków. Dzięki temu część z domów jest aktualnie remontowana.
Górna część ul. Profesorskiej
Sam kesz ukryty jest przy willi na rogu Profesorskiej i Hoene-Wrońskiego. Zamieszkiwał w niej pionier nowoczesnej architektury polskiej, prof. Karol Jankowski, projektant m. in.: Domu Towarowego Braci Jabłkowskich przy Brackiej, czyli dzisiejszego Traffic'a, czy też dawnej siedziby Banku Zjednoczonych Ziem Polskich przy pl. Powstańców Warszawy 7 (dzisiaj Telewizja Polska). Jego dom został zbombardowany podczas Powstania Warszawskiego. Po wojnie nie został w pełni odbudowany. Dzięki staraniom rodziny architekta, rówinież gabinet profesora został odnowiony (a raczej zbudowany od podstaw) i teraz willa wygląda tak, jak w latach 20-tch.
Willa prof. K. Jankowskiego
Warto rozejrzeć się dookoła w celu poszukania ciekawych detalów architektonicznych. Można także usiąść na jednym ze schodków i poczuć przez chwilę atmosferę lat 20-tych. Bardzo możliwe, że nie spotkacie tam żadnego przechodnia.