KESZA ODŁÓŻ TAK JAK ZNALAZŁEŚ
(nie wliczając szkody naturalnej czy złośliwej)
Pamiętajcie - my nie widzimy nie znaczy, że nas nie widać.Proszę o staranne podejmowanie aby nie zdemaskować miejsca ukrycia.
Nie wkładaj ołówka do strunówki!!!
Warownia w Owieśnie należy do typu zamków nizinnych.
Templariusze Kiedyś atrakcją Owiesna był gródek z XIII w., identyfikowany z templariuszami, który przyciągał turystów. Niektórzy historycy uważali, że Pogorzelowie mogli w I poł. XIII w. ufundować na swej ziemi siedzibę zakonu templariuszy. Choć hipoteza ta została obalona przez B. Grundmanna w 1982 r. to jednak wiele osób nadal wierzy w obecność tajemniczego zakonu w Owieśnie i wielkie skarby tu ukryte. Symbolem bogactwa u templariuszy był bowiem owies, poza tym potwierdzona w dokumentach niewielka siedziba zakonu znajdowała się nie aż tak daleko, bo koło Oławy, więc ich obecność w Owieśnie nie byłaby wcale tak nieprawdopodobna. Inni twierdzą, że byli tu nie templariusze lecz bożogrobcy. Faktem jest, że murowane pozostałości jakiegoś gródka można było oglądać jeszcze w końcu XIX w. Niestety, nie miałem czasu szukać tego miejsca, ale leży ono gdzieś za parkiem zamkowym, w lesie.
|
Zbudowano ją na planie koła o średnicy 30 m z wewnętrznym dziedzińcem, co jest rzadkością nie tylko w Polsce. Zamek był dobrze ufortyfikowany, w średniowieczu otaczał go mur obwodowy, fosa i kolejna zewnętrzna linia murów. Wjazd prowadził od strony południowej, tam też stała wysoka wieża. Mimo kilku przebudów, które zmieniły charakter obiektu na rezydencję pałacową jego ogólny kształt pozostał nie zmieniony. Całość nieco powiększono, podwyższono o jedną kondygnację i utworzono drugie wejście od północy. Zamek przetrwał nienaruszony wojnę i nawet po pobycie Sowietów wciąż znajdowało się w nim wyposażenie. Dopiero w latach 50-tych i 60-tych fala szabrowników oraz miejscowa ludność doprowadziła go do stanu ruiny. Jeszcze długo później zamek był bezkarnie dewastowany. Na początku lat 90-tych, chyba w obawie przed złodziejami wywieziono stąd barokową fontannę do Lewina Kłodzkiego, gdzie podobno stoi na rynku. Obecnie można oglądać zniszczone, ale wciąż wysokie na 3 kondygnacje mury, barokowy portal i kupę gruzu w środku. Obydwa wejścia są ogrodzone i zamknięte. Przy jednym stoi traktor, tak więc widać że są tu prowadzone jakieś prace odgruzowujące. Mimo niewielkich rozmiarów przed wojną w pałacu mieściło się aż 60 pomieszczeń. Całość wraz z ogrodem i parkiem ze stawami tworzyła bardzo piękne i gustowne założenie rezydencjonalne, miejscowi wspominają m.in. iż w fosie pływały łódki z parasolkami. Przy pałacu znajdują się budynki gospodarcze i administracyjne z XVIII w., a wjazd prowadzi przez zrujnowaną bramę. W połowie lat 90-tych stały na niej rzeźby lwów i antyczne popiersia, jednak dziś nie ma po nich śladu.
Zamek von Zeidlitzów
Podziemia i skarby Zamek miał ponoć podziemne połączenie z pobliskim kościołem, a nawet co mało prawdopodobne z fortami w Srebrnej Górze. Bardziej współczesne opowieści o skarbach zamkowych nie dotyczą jednak piwnic a pobliskiego parku i lasu. W 1945 r. Zeidlitzowie zlecili miejscowemu kowalowi zrobienie 6 dużych obitych blachą skrzyń. Po załadowaniu w zamku, ukryto je gdzieś w okolicy. Podobno jeszcze długo po wojnie pojawiali się we wsi Niemcy, po których zostawały dziury w lesie. W samych murach zamkowych również utworzono skrytki. Na jedną z nich natrafili żołnierze armii sowieckiej. Znaleźli jednak tylko butelki wspaniałego starego wina. Wino na zamku odnaleźli także synowie obecnego właściciela.
|
Legenda |
tara legenda mówi, iż w roku 1241 w Owieśnie zatrzymali się Tatarzy wracający z bitwy pod Legnicą. Mieszkańcy wsi schronili się w miejscowej warowni. Była to albo pierwsza siedziba Pogorzelów albo tajemniczy gródek. Mongołowie oblegali ją przez dwa tygodnie, ale załoga broniła się dzielnie. Niestety kończyły się zapasy wody i jedzenia. Gdy została już tylko jedna kromka chleba i mały kawałek mięsiwa, postanowiono zachować je dla rannego towarzysza. Kiedy ten już zamierzał włożyć je do ust, do komnaty wbiegł pies, porwał jedzenie i wybiegł z zamku. Tatarzy widząc psa z kawałkiem mięsa stracili nadzieje na wzięcie warowni głodem, bo skoro karmione sa psy, to żywności musi być pod dostatkiem. Odeszli więc z Owiesna, a mieszkańcy na pamiątkę postawili figurę psa. Co ciekawe w 1996 r. we wsi odnaleziono głowę psa z dość dużego pomnika, co znaczy, że legenda wśród okolicznych mieszkańców była naprawdę żywa ...
Zamek w latach 60-tych XX w.
Kesz ukryty przy pozostałościach budynku obok warowni. Na starcie logbook + pisadło, certyfikatyx 3 oraz kilka fantów. Wystarczy otworzyć wieko nie wyciągać kesza z maskowania. Celowo w miejscu trochę zarośniętym na uboczu. Proszę o dyskrecję bo łatwo wzbudzić ciekawość.
Powodzenia.
Bedekkk