Zamek w Krępcewie został postawiony przez przedstawicieli rodu Wedlów - przewrotnych rycerzy i rabusiów - w ok. 1310 r. Stąd wyruszali na wojny, a także na inne łupieżcze wyprawy do okolicznych miast i wsi.
W chwili obecnej z zamku dużo nie zostało: ziemne wały, fosy, kamienne i ceglane resztki murów i wieży więziennej. Ale warto się tam wybrać, bo ruiny, całe porośnięte drzewami i krzakami (a także pokrzywami) wyglądają bardzo tajemniczo i ponuro.
Legenda mówi, że dawno temu na zamku mieszkał rycerz - rozbójnik. Wiodło mu się tak dobrze, że stać go było, by podkuwać konie. Kłuło to w oczy księcia, który był dużo mniej zamożny. Pewnego dnia kazał zaatakować i zniszczyć zamek rycerza, ale lochu z ukrytymi skarbami nie znalazł. Podobno dostać się do nich można podziemnym korytarzem, do którego wejście ukryte jest w środku wsi, ale nie każdy może odszukać skarb rycerza - rabusia - ma dokonać tego tylko jednookie dziecko.
I tu jest Wasze zadnie odszukania skarbu bogatego rycerza. Może jednak legenda o skarbie schowanym w lochach jest nie do końca prawdziwa. Aby się o tym przekonać musicie się tam wybrać.
Keszyk to mały ok. 0,5 l. pojemnik, który ukrył się pod koordami (+/-3m). Do podjęcia kesza przydadzą Wam się długie spodnie (dlatego dodatkowy sprzęt ), bo latem zapewne pokrzywy sięgają po sam pas, a w porze deszczowej nawet OP1 bo będziecie musieli przejść przez dawną fosę.
Do samego kesza dojedziecie bez problemu nawet "plackiem" drogą z płyt betonowych. Na końcu wsi Krępcewo jadąc w kierunku Rzepina musicie skręcić w lewo tuż za spalonymi zabudowaniami folwarcznymi.