Moje wspomnienia wiążą się z tym miejscem z końca lat 80. Czarne stopy, Akademia Pana Kleksa… i to wszystko wyświetlane 250 metrów od domu. Mogłem się czuć jak król co najmniej, jeśli nie maharadża. Wystarczyło wstać na tak zwane poranki filmowe i dzień cały układał się pięknie… Do kina wchodziliśmy od ulicy Inżynierskiej, natomiast, co trochę mnie zastanawiało, po skończonym seansie należało opuścić je bocznym wyjściem przez podwórko sąsiedniej kamienicy, od Wileńskiej 19.
Niestety, przyszedł ten smutny dla mnie dzień – już nigdy nie miałem zobaczyć zmagań ekranowych bohaterów w mojej ukochanej Syrenie – na początku lat 90. kino splajtowało. Po jakimś czasie na fasadzie budynku pojawiły się wielkie billboardy, a na nich napisy: Familiada i Va banque. Okazało się, że budynek został zaadaptowany na potrzeby telewizyjnych nagrań. To właśnie tu, pod naszym bokiem, od lat 90. znany kawalarz Pan Karol Strasburger prowadzi popularny teleturniej.
Kilka lat temu budynek zyskał nowego lokatora – studio telewizyjne Superstacji. Został jednocześnie przerobiony także i na zewnątrz - ścianę obłożono klinkierem i szkłem.