Na cmentarzu żydowskim straszy. Tak mówią starsi kazimierzanie, na dowód opowiadając swoje historie związane z tym miejscem.
Pewnemu mężczyźnie, kiedy był jeszcze wyrostkiem, a więc było to niedługo po wojnie, zdarzyło się wracać późną nocą ulicą Czerniawy. Słyszał o duchach na kirkucie, ale gdzież by młody chłopak przywiązywał wagę do takich historii! Nagle zobaczył, że po drugiej stronie szosy idzie duży czarny pies. Oczy błyszczały mu jakoś dziwnie - wrogo i groźnie.
Chłopak spojrzał na zwierzę i poczuł się nieswojo. Podniósł jednak z ziemi kamień, zamachnął się i wycelował w psa. Ten jednak nawet nie drgnął! A przecież każdy pies w takiej sytuacji podwinąłby ogon i zatrzymał się, czekając, co dalej, może szykując się do obrony. Ten jednak nie. Szedł niewzruszony dalej tą samą przeciwległą stroną jezdni.
Nagle - zniknął tak samo niespodziewanie, jak się pojawił! Wtedy właśnie chłopak minął kirkut. Przypomniały mu się historie o strachach w tym miejscu i dopiero wówczas przestraszył się naprawdę.
Inna kobieta opowiadała, że kiedyś przejeżdżała nocą na rowerze obok kirkutu na Czerniawach. Także słyszała historie o tutejszych strachach, nic więc dziwnego, że mijała to miejsce z przysłowiową duszą na ramieniu. Nagle zobaczyła pod murem cmentarnym (kirkut od strony ulicy odgradzał wtedy kamienny murek) światełko. Ale nie mogły to być świetliki - ten nikły blask był zupełnie inny niż świętojańskich robaczków! Przyspieszyła i wkrótce minęła upiorne miejsce. Nie dała jednak się zastraszyć. Postanowiła sprawdzić, co ją wtedy tak przestraszyło. Na drugi dzień z grupą kolegów wybrała się pod mur kirkutu. Znaleźli tam.wstrętne obłe robaki, które także miały zdolność fosforyzowania!
Sam cmentarz opisany jest np. tutaj.
Skrzynka: mały pojemnik ukryty w rozwidlonym drzewie po drugiej stronie ulicy.
Prawdopodobnie skrzynka znajduje się na obszarze: | |
Kazimierski Park Krajobrazowy |
czajkinz
- Całkowity dystans: 10708 km