Wędrując ulicą Grójecką możemy zauważyć na rogu sporą pamiątkową tablicę poświęconą mieszkającemu tu niegdyś Ferdynandowi Ossendowskiemu
Ossendowski był wyjątkowo barwną postacią - naukowcem, myśliwym, podróżnikiem i szpiegiem. Studiował fizykę i chemię w Petersburgu, a potem został badaczem terenowym. Dla akademii nauk badał wiele obszarów środkowej Azji, w tym Mandżurię, Mongolię i w zasadzie wszystkie mniejsze i większe kraje tego regionu. Od Kraju Ałtajskiego, po Indie czy na Sumatrę.
W czasie rewolucji Ossendowski aktywnie wspierał Białych, w szczególności słynna jest sprawa dokumentów dowodzących że Lenin był niemieckim szpiegiem, które dostarczył na Zachód. Niestety - szczegóły jego działalności szpiegowskiej pozostaną tajemnicą, jako że starannie zniszczył przed śmiercią swoje prywatne archiwum.
Pod koniec rewolucji uciekł z Rosji przez Mongolię, Chiny i Tybet. Kronikę tych zdarzeń przedstawił w fenomenalnej (szczerze polecam) książce "Przez Kraj Ludzi, Zwierząt i Bogów". Tam właśnie opisał niezwykłą postać - barona Ungerna von Sternberga, który uważał się za wcielenie Dżyngis-Chana. Ossendowski został na jakiś czas doradcą i współpracownikiem tej zdumiewającej postaci. Po rewolucji zamieszkał w Polsce, gdzie bardzo aktywnie publikował. W domu, na którym znajduje się tablica mieszkał w czasie wojny. Zmarł w Żółwinie pod Warszawą w 1945, tuż przed wejściem Armii Czerwonej.
Znamy go przede wszystkim jako autora niemal osiemdziesięciu książek, głównie opisujących jego przygody w Azji - ale nie tylko. Jedną z jego najważniejszych książek był "Lenin" - biografia wielkiego wodza, która odniosła wielki sukces wydawniczy. Niestety - nie wiedzieć czemu - nie spodobała się tak bardzo, że Ossendowski został obłożony swoistą anatemą i mimo że jego książki tłumaczono na kilkanaście języków, to w PRL nie opublikowano żadnej z nich. Co więcej - kiedy NKWD wkroczyło w okolice Warszawy dokonano ekshumacji, tylko po to, by upewnić się że Ossendowski na pewno zmarł...
Jego ulubionym hobby było myślistwo, stąd taka a nie inna forma skrzynki - mam nadzieję że się spodoba.
Skrzynka:
Skrzynka to nanomagnetyk, kilka metrów od tablicy. Nie zawiera pisadła. Ostrożnie - to jedno z bardziej ruchliwych miejsc w Warszawie.
EDIT: oryginalną skrzynkę wcięło wraz z miejscem ukrycia, po reaktywacji zmienione współrzędne.
EDIT: reaktywacja, nowe miejsce, ale pojemnik taki jak na początku - mam nadzieję że przypadnie wam do gustu. Nowa podpowiedź.