Ostatni semafor kształtowy na Mazowszu. W epoce parowozów
było ich multum. Obecnie w Polsce czynych jest jeszcze ok. 350
takich semaforów, głównie w okręgu białostockim. Ten, w
którym jest cache, mimo dużej dewastacji w zasadzie należy
traktować również jako czynny, gdyż nie ma oznakowania
unieważnienia. Umarł w pozycji "droga zamknięta", no i
słusznie, bo aktualnie kończy się za nim tor, a więc synalizuje
prawdę maszynistom.
To dość dziwna konstrukcja, bo w dzień sygnalizatorem były
oczywiście pochylane lizaki, które początkowo były przestawiane
mechanicznym systemem cięgien ze stanowiska w nastawni, później
zastosowano mechanizm sterowany elektrycznie. W nocy natomiast do
sygnalizacji służyła lampa naftowa wciągana ręczenie. Mimo,
że prąd był doprowadzony do semafora, to nigdy tej lampy nie
zmieniono na elektryczną.
Idąc torem od ulicy Mszcznowskiej warto zwrócić uwagę na
ziemianki po lewej stronie. Były w nich kiedyś zbiorniki na
naftę, właśnie do lamp sygnalizacyjnych.
A jak będziecie mieli dużo siły, to możecie sobie nawet
pobliską wajchę przerzucić, tylko wróćcie ją na pozycję
pierwotną.
Uwaga, bo czasami pociągi podjeżdżają prawie pod semafor, a z
okien budynków mogą patrzeć ciekawscy. Pewnie pomyślą, że z
palnikiem przyszliście .