Kino WYZWOLENIE ,pozostaje opuszczone od ponad 60 lat. Budzi powszechną grozę i jest niekończącą się inspiracją dla najbardziej mrożących krew w żyłach opowieści.
Jaka jest jednak prawdziwa historia kina WYZWOLENIE ?
Czy jest chociażby ziarenko prawdy w legendach o niezliczonych morderstwach imigrantów i prostytutek ?
Lub czy prawdą jest historia o chłopcu który w 1967 roku zaginął bez śladu wewnątrz budynku i nie został on nigdy odnaleziony ?
Dzisiaj po kilkudziesięciu latach dom nadal nie ma właściciela, oraz nikt się nie kwapi aby w jakikolwiek sposób zagospodarować ten budynek, pamiętając miejscowe opowieści…
Ludzie mieszkający na tej ulicy mówią o dziwnych hałasach i tajemniczych zaginięciach.
Wiec czy to kolejna legenda, a może upiorny budynek - niegdysiejsze kino, jest naprawdę przeklęte ?
Sam będziesz musiał się zmierzyć z upiorną legendą …
6 maja 1999 Z pamiętnika Jurgena L. :
Po latach moich śledztw i poszukiwań mojego ukochanego synka Jasia, który zaginął… hmm to już będzie 32 lata... pozostała mi tylko nadzieja - wiadomo ona ginie ostatnia …
Nieoficjalne informacje, które uzyskałem od lokalnych mieszkańców, mówią o tym, iż Niemcy zbudowali budynek kina na starym słowiańskim cmentarzu. Za fundamenty posłużyły kamienne kręgi… Doszukałem się w państwowych archiwach wzmianek o dziwnych rzeczach, które podczas budowy przydarzały się robotnikom, oraz w późniejszym czasie przejściowym gospodarzom, przytaczać nie będę - nie mam zamiaru was przerażać - chodzi mi w końcu tylko o syna.
Niemcy także wyprawiali tam jakieś "cuda". Miejscowi mówią, że miało to coś wspólnego z ezoteryką i okultyzmem, jak było dokładnie - nie wiem, ale na miejscu znaleźć można sporo rzeczy świadczących o tym, że to niestety ponura prawda.
W piwnicach można nawet i dziś znaleźć specyficzne trupie ziele… Ponoć rośnie tylko na ludzkich szczątkach … Miejscowi tak mówią …
Nigdy w życiu nie widziałem też takiej pleśni, i takich zapachów, ni to siarka, ni to proch… Sam już nie wiem. Nie wiem jak to możliwe, lecz podczas moich wielokrotnych odwiedzin tego miejsca zauważyłem w pleśni jakby odbicia twarzy …
Miejsce było przez lata zabite deskami, zamurowane i monitorowane przez służby kościelne.
Proszę pomóż mi odnaleźć chociażby ślad , proszę o jakąś pomoc, jakąś iskierkę nadziei. Odchodzę już od zmysłów.
Moje poszukiwania przypłaciłem schizofrenią… Czasem zdaję się szukać Jasia widząc w lustrze swoje odbicie…
Dłużej już nie mogę … W głowie kołatają się słowa, które ponoć napisałem, gdy pierwszy raz straciłem kontakt z rzeczywistością :
Zabierz mnie ze sobą ...
Ja mam Cię zabrać?
W otchłań nicości,
W Pustkę ...
Koniec tunelu.
Depresja,
Bezbarwne, puste sny.
Tonący wrak bez załogi ,
Gdzie się podziały szczury?
Zabierz mnie ze sobą,
Już więcej nie dam rady,
Moja droga prowadzi w dół,
Zapadam się w sobie,
Zabierz mnie...
Proszę...
Nie przypłać wyprawy swoim umysłem, tak jak to się stało z Jurgenem…
Uważaj na siebie, i na wszystko dookoła