Albański krajobraz upstrzony jest bunkrami. Ich liczba jest imponująca, a jeśli poszukać konkretnej wartości, to robi się również absurdalna. Jakby sam pomysł bunkryzacji kraju nie był wystarczająco niedorzeczny. Dowiedzieć się więc można, że jeden bunkier przypada na czterech Albańczyków, a w całym kraju ich było pół miliona, 750 tysięcy, a może i milion. Liczba albańskich bunkrów pikuje więc niczym wydajność produkcji bombek w pamiętnym skeczu kabaretu Tey. W rzeczywistości jest ich zaledwie sześć na każdy kilometr kwadratowy kraju wielkości województwa wielkopolskiego, tzn. jeden na jedenastu obywateli. Planowano budowę dokładnie 211 143 bunkrów, z czego w osiem lat ze średnim tempem 21 tys. rocznie zdołano zbudować 173 371. 82%. A potem zmarł Hodża.
Po upadku komunistycznego reżymu bunkry z dnia na dzień stały się nikomu niepotrzebne ale mało kto myślał o ich usunięciu. Stoją nadal, jedne zapomniane, inne zagospodarowane na setkę sposobów. W okolicach adriatyckich i jońskich plaż najczęściej stanowią substytut śmietników lub szaletów. W przypadku Rana E Hedhun, gdzie dociera niewielu plażowiczów jest lepiej. Polubiliśmy tę plażę, a im dłużej spoglądaliśmy na pobliskie betony, tym bardziej przypominały nam serię „Pokulonych”, zwłaszcza tych z plaży.
Nie było siły, właśnie tu schowaliśmy kesza. Na zewnątrz bunkra, z naciskiem na „na” właśnie. Wnętrze pozostawmy zwierzakom, np. jaskółkom rudawym (Cecropis daurica).
Uwaga!
Warto uważać czego się dotyka, bo Albania to dom również dla skorpiona włoskiego (Euscorpius italicus) czy żmii nosorogiej (Vipera ammodytes). Skorpiona spotkaliśmy, na szczęście jest płochliwy i nie bardziej niebezpieczny od pszczoły.
Co innego żmija: to najgroźniejszy wąż Europy, a ukąszenia często są śmiertelne dla ludzi. Jeśli chcesz zajrzeć pod kamień nie podnoś go dłońmi. Lepiej użyj narzędzia, choćby patyka i sprawdź, co siedzi pod nim. Sięgając po patyk upewnij się, że na pewno jest tym, czym się wydaje.
***
Mały klipsiak schowany na kordach. W razie wątpliwości pomocny może być hint. W keszu logbook i trzy certy hand-made sporządzone na miejscu.
Z zachodu z Baks-Rrjollë lub z Shëngjin od wschodniej strony. Pieszo lub terenówką. Od wschodu trzeba przejechać między morzem, a wydmą opadającą ze stoku Maja e Zezë. Jest mało miejsca, bo plaża w tym miejscu jest naprawdę wąska, jest grząsko i jest mokro. Z zachodu jechać można plażą lub drogą przez wieś i jej przysiółki, a później zarośla Fusha e Xukthit. Osobówka raczej nie przejdzie. Droga w kilku miejscach się rozwidla, ważne żeby trzymać się kierunku wschodniego i linii słupów telegraficznych.
Jeśli skrzynka potrzebuje serwisu lub reaktywacji, to bardzo proszę w miarę możliwości o ich dokonanie.
Z góry bardzo dziękuję.
***
W okolicy jest więcej schronów, kolejna grupa znajduje się po wschodniej stronie lasku, a przed wydmą. Na plaży w stronę Baks-Rrjollë stoi jeszcze kilka pojedynczych. Kilometr za kościołem w Baks-Rrjollë (w stronę drogi SH27 z Velipoji do Szkodry) na stokach Maja e Zezë wznoszących się nad laguną Viluni znajdują się schrony baterii nadbrzeżnej - waypoint.
Relacji z pobytu w Albanii i więcej o okolicy ukrycia skrzynki na blogu „Pyry po szyczuańsku” oraz na Instagramie. Zapraszam!
***
Symbool | Soort | Coördinaten | Beschrijving |
---|---|---|---|
Interessante plek | --- | Bunkry przy wydmie | |
Begin wandelpad | --- | Koniec asfaltu w Baks-Rrjollë | |
Begin wandelpad | --- | Rozwidlenie, można w prawo, można też prosto; odtąd bez 4×4 mogą być problemy | |
Interessante plek | --- | Cmentarz, lokalsi twierdzą, że przedosmański | |
Interessante plek | --- | Bateria nadbrzeżna |