Ciężko znaleźć w internecie jakąś wzmiankę na temat tego miejsca. Ciężko w ogóle, znaleźć jakiekolwiek informację na temat tego obiektu. Według nas, było to miejsce do przechowywania piwa lub wina. Chłodne, ciemnie, wprost idealne dla beczek, beczułek, butelek i buteleczek. Nie jest to miejsce zbyt często odwiedzane przez turystów, ba, nawet rodowici Szczecinianie rzadko tu zaglądają, a szkoda. Przepiękne sklepienia, tajemnicze przejścia donikąd, gra świateł, wszystko to tworzy niesamowity klimat dziewiętnastowiecznego Szczecina. Jedyne co może Wam przeszkodzić w zobaczeniu na własne oczy tych niezmąconych śródmiejskim hałasem miejsc jest samo wejście. JEST HARDCOROWE. Drodzy keszerzy, tej skrzyneczki nie sposób podjąć z marszu. Do podjęcia tej skrzyneczki trzeba się solidnie przygotować. Zastanawialiśmy się długo, czy w jakikolwiek sposób pomagać Wam w jej zdobyciu, sprzętowo, może logistycznie? Jednak nie. Uznaliśmy, że przecież nie każdy musi zostać kiperem - eksploratorem, że przecież nie każdy musi TAM być.
Opis skrzynki: Zawsze chcieliśmy zrobić takiego kesza w centrum miasta, który pozostałby długo niezdobyty. Mamy nadzieję, że tym razem nam się udało. Z drugiej jednak strony, trochę nam szkoda, bo wnętrze przecudnej urody i warte zobaczenia, a sama skrzyneczka też niezgorsza. No właśnie, à propos kesza. Spojler wyjaśni Wam, gdzie trzeba wejść. Jak już będziecie w środku, to sami stwierdzicie, że zbyt wielu miejsc do ukrycia kesza tam nie ma. Skrzynka raczej średnia, w środku trzy podstawowe certy i około piętnastu certyfikatów zdobywcy, którym przyporządkowane są załączniki przypominające i upamiętniające jakże ważną chwilę w Waszym życiu. I na zakończenie jeszcze jedna sprawa...innego wejścia nie ma. Powodzenia.
Uwaga, uwaga, najświeższe wiadomości z ostatniej chwili. W jednej ze szczecińskich gazet, ukazał się ostatnio obszerny artykuł na temat leżakowni piwowara Kreicha. Warto go sobie przeczytać przed wyruszeniem w teren.