Przedstawiamy serię skrzynek pokazujących mniej znane oblicze Beskidu Małego - kamienne szałasy.
Życie pasterskie, które tyle swoistego wdzięku nadaje górskim obszarom, zanikło w Beskidzie Małym w zupełności. Na tutejszych halach napotyka się tylko drewniane koliby na siano lub kamienne stajenki na bydło, lecz nie widzi się już wcale dymiących szałasów, ogorzałych baców i juhasów, nie słyszy się tępego brzękania dzwonków kierdeli owczych.
Kazimierz Sosnowski, 1925 r.
Chociaż szałasy kojarzymy głównie z halami, na których wypasa się owce, w Beskidzie Małym pełniły inną rolę. Pasterstwo podupadło w XIX wieku w związku z likwidacją serwitutów (praw do korzystania z gruntów wielkiej własności). Szałasy służyły jako tymczasowe schronienie dla chłopów podczas pracy na wysoko położonych polach oraz do przechowywania zebranego siana.
Szałasy budowano z lokalnego piaskowca, bez zaprawy. Miały niewielkie rozmiary i nie posiadały wewnątrz miejsca na palenisko. Szałasy o podobnym zastosowaniu i konstrukcji istniały jeszcze przed II wojną światową w Beskidzie Niskim. Jednak, w odróżnieniu od Beskidu Małego, znalezienie śladów po nich jest praktycznie niemożliwe. W Beskidzie Małym wciąż mamy możliwość odnalezienia pozostałości po szałasach.
Szałas jest położony na Polanie Kuflówce, przy czerwonym szlaku z Łodygowic na przełęcz pod Czuplem, pod szałasem znajduje się piwnica. Na polanie znajduje się także krzyż.
Kesz tradycyjny, ukryty na współrzędnych.