Miejsce bardzo tajemnicze, znajdujące się w niedużej odległości od warowni Olsztyńskiej. Po dawnych zabudowaniach zostały tylko fragmenty ruin. Miejscowi mówią że ruiny tu są "od zawsze" i nie wiedzą po co one i skąd. Po prostu są.
My pogrzebaliśmy trochę w archiwach, popytaliśmy fachowców i to czego się dowiedzieliśmy napełniło nas grozą.
Otóż podobno na początku XVIIw. miejsce to zaczeło być modne wśród wszelkiej maści czarownic, wiedźm i innych podejrzanych kobitek. Organizowały sobie tutaj suto zakrapiane libacje, połączone z orgiami. Z pobliskiego Olsztyna porywały młodych prawiczków i bezecnie się z nimi zabawiały. Prawiczki po parodniowych orgiach i pijaństwie wracali w obłąkaniu do swych domów. Dla nich już nic nie było takie jak kiedyś.
Z biegiem czasu czarownice zastąpiły szałasy murowanym Sabatonem. Znalazł się w nim motel, duży podziemny parking na 200 mioteł, oraz piec w którym paliła wiedźma pseudo Marycha. Tak więc miejscówka rozwijała się dynamicznie.
Jeszcze w XIX wieku odbywały się tu zloty różnorakie kobitek z krzywymi nosami, lecz w końcu zaczeła tu docierać cywilizacja - wybudowano drogę, coraz częściej ludzie zapuszczali się w te rejony. Pewnego dnia miejscowi zobaczyli wielką łunę nad lasem - tak to płonął Sabaton i jego historia. Prawdopodobnie spaliły go same wiedźmy, by Sabaton nie wpadł w ręce niewtajemniczonych.
Dziś niewiele pozostało z tego miejsca, nikt nie boi się tam zaglądać. Jednak jeden z napotkanych staruszków który akurat sobie szedł do lasu, powiedział że czasami w nocy widać tutaj jakieś dziwne światła, słychać szum taki dziwny jakby ktoś miotłą zamiatał izbę... Dlatego lepiej miejscie się na baczności, tym bardziej jeśli jesteście prawiczkami....
Kesza szukaj w budowli. Bądź ostrożny przy podejmowaniu i ponownym wkładaniu, żeby kesz se nie poleciał. Jak poleci to się czarownice tobą zajmą!!!
Pozdrawiamy