Myśląc o Tych wszystkich którzy ciągle wypominają mi brak informacji o pięknych willach znajdujących się na tym terenie zamieszczam słów parę:
Wille powstały w latach 1898 – 1904 na zlecenie Wilhelma Wellischa, pochodzącego ze zniemczonej rodziny żydowskiej. Wellisch przybył do Polski z Moraw. Szybko nauczył się języka polskiego, został wprowadzony do burżuazyjnych salonów Warszawy, zawarł związek małżeński z przedstawicielką znanego rodu bankierskiego – Franciszką z Toeplitzów.
W roku 1887, podobnie jak wielu finansistów pochodzenia żydowskiego, przeszedł wraz z rodziną na protestantyzm.
Dużą posesję wydzieloną z dóbr Grudów zakupił wraz z Jerzym Meyerem, spowinowaconym z nim przez małżeństwo z siostrą jego żony.
Budowa willi została zakończona w roku 1904. Jedna z willi była przeznaczona dla rodziny Wellischów zaś druga dla rodziny Mayerów.
Obie wille zwrócone zostały do siebie elewacjami frontowymi i usytuowane na jednej osi w odległości 50 metrów od siebie.
Projektantem willi był Dawid Linde, architekt łódzki. Wille były zbudowane w duchu malowniczego eklektyzmu z elementami sztuki gotyku i renesansu.
Wilhelm Wellisch umiera w 1911 roku. W willi mieszka jego żona wraz synem Leopoldem, znanym przemysłowcem, kolekcjonerem i mecenasem sztuki. Na początku pierwszej wojny światowej schronił się tu, zaprzyjaźniony z Leopoldem – Leon Wyczółkowski.
Podczas okupacji Turczynek zajęli żołnierze niemieccy. Początkowo pozwolili zostać w wilii Jerzemu Meyerowi z żoną, córką Matyldą i jej mężem Ludwikiem Wertensteinem - fizykiem, uczniem Marii Skłodowskiej. Meyerowie zostali wyrzuceni przez Niemców wiosną 1941roku.
Po ucieczce Niemców w 1945 roku willę zajęła Armia Czerwona. Żołnierze zdewastowali to czego nie zniszczyli Niemcy.
Wkrótce cała posiadłość przeszła na własność państwa i przekazano ją na szkołę Związku Młodzieży Polskiej. Dokonano znacznych przekształceń zabudowań folwarku, przeznaczając je na koszary dla junaków.. W latach sześćdziesiątych, po przeniesieniu szkoły, w budynkach willi znalazł się szpital. Początkowo płucny, a potem internistyczny.
Po uruchomieniu Szpitala Zachodniego, od ponad trzech lat wille stoją puste i niestety niszczeją.
Skrzynka znajduje się w "bunkrze". Nawet nie ma ton śmieci :)
Przyda się latarka chyba że ktoś posiadł umiejętność echolokacji.
Skrzynką jest metalowa puszka po johnym walkerze, zawinięta w czarną reklamówke (widać na zdjęciu).
Jest tam dużo drzew więc gps moze troche kłamać.
Owocnego poszukiwania !!!
ZWIERZ