Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
You have to be logged-in in order to perform operations on this cache.
stats
This cache does not have any statistics yet
Kościół św. Doroty i św Tekli - OPA27N
Komu bije ten dzwon?
Owner: piesfoka
Please log in to see the coordinates.
Altitude: 254 m. ASL.
 Region: Poland > świętokrzyskie
Cache type: Traditional
Size: Micro
Status: Ready for Search
Date hidden: 21-06-2025
Date created: 21-06-2025
Date published: 07-07-2025
Last modification: 08-07-2025
0x Found
0x Not found
0 notes
watchers 0 watchers
8 visitors
0 x rated
Rated as: n/a
In order to view coordinates and
the map of caches
you must be logged in
Cache attributes

Go geocaching with children  Accessible for disabled  Bike  One-minute cache  Take something to write  Fixed by magnet  Monumental place 

Please read the Opencaching attributes article.
Description PL

Zapraszamy do odwiedzenia kościoła w Krasocinie i zapoznania się z ciekawą historią tutejszej parafii, której początki sięgają XIV w. Nie wiemy dokładnie, kiedy została erygowana, nieznana jest także data budowy pierwszej świątyni, jednak historycy skłaniają się ku teorii, że powstała ona około 1388 r., kiedy ziemie te należały do Zbigniewa z Brzezia. Drewniany obiekt usytuowany został na terenie współczesnego parku historycznego, w sąsiedztwie groty (w miejscu, w którym stał drewniany kościół znajduje się kamienny pomnik). Historycy twierdzą, że na przestrzeni wieków w miejscu tym powstać miały przynajmniej trzy drewniane świątynie. Najwięcej informacji posiadamy na temat ostatniej z nich. Inwentarz z 1824 r., kiedy wieś była własnością rodziny Dobieckich, opisuje krasocińską świątynię jako stary modrzewiowy budynek z przylegającą do niego niewielką kaplicą. Wewnątrz kościoła znajdowały się trzy ołtarze, dwa poświęcone świętym Dorocie i Tekli oraz ołtarz główny, będący ołtarzem uprzywilejowanym (ufundowane przez Teofilę Podoską w XVIII w.). Wokół kościoła znajdował się cmentarz parafialny, zaś po przeciwnej stronie usytuowany był dom plebana oraz budynki gospodarcze. Na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci pojawiały się coraz bardziej alarmujące raporty dotyczące stanu budynku. Doraźne remonty i naprawy poprawiały sytuację tylko na chwilę, dni drewnianego kościoła w Krasocinie były już policzone. W 1850 r. bardzo poważnie zastanawiano się nad jego zamknięciem, wierni mieli uczęszczać na nabożeństwa do Łopuszna. Rozważano nawet odbudowę kościoła św. Michała i przeniesienie parafii do Gruszczyna. Projekt ten jednak upadł, a dozór kościelny i nowi właściciele majątku Krasocin, Karolina i Hipolit Stojowscy, zdecydowali się wybudować zupełnie nowy kościół w Krasocinie. Obiekt powstawał w latach 1853-1856, został usytuowany na niewielkim wzniesieniu przy współczesnej ul. ks. Teodora Urbańskiego. W niewielkiej odległości od świątyni zbudowano dzwonnicę. Fundatorzy kościoła wybrali jeden z najskromniejszych projektów kościołów architekta Aignera, a dokładny plan budowy świątyni wykonał Aleksander Dunin-Borkowski, budowniczy powiatu kieleckiego, który, na życzenie klienta, kierował się przede wszystkim takimi względami jak oszczędność, praktyczność, funkcjonalność. Efektem tego podejścia było powstanie budynku, którego styl najlepiej opisuje słowo „urzędowy”. Pamiętajcie jednak, żeby nie oceniać książki po okładce. Serdecznie zapraszamy do zwiedzenia wnętrza, które może was nieźle zaskoczyć. Na szczególną uwagę zasługują trzy osiemnastowieczne ołtarze oraz ambona i chrzcielnica, które zostały przeniesione ze starego drewnianego kościoła. W ostatnim czasie ołtarze zostały poddane pracom konserwatorskim, w wyniku których odkryto i przywrócono ich pierwotny kolor, który dla wszystkich okazał się sporym zaskoczeniem. Trzeba także zwrócić uwagę na zdobienia ścian i sufitu, które są dziełem ks. Jana Młyńczaka. Warto przyjrzeć się scenom namalowanym na drewnianym suficie: jego centralną część zajmuje Wniebowstąpienie Matki Boskiej, w którym podziwiać możemy iluzję głębi, oprócz tego możemy oglądać wizerunki św. Michała walczącego z szatanem, dobrego Samarytanina, św. Cecylii czy kobiety trzymającej się krzyża na wzburzonym morzu. Nad prezbiterium natomiast umieszczony został rzadko spotykany wizerunek Jezusa Chrystusa w szatach liturgicznych. Wnętrze oświetlają dwa duże złote żyrandole, które pochodzą z połowy XIX w. (pierwotnie umieszczano w nich świece). Kościół ma swój niepowtarzalny klimat i urok, gorąco polecamy zajrzeć do środka i choćby na chwilę usiąść w jednej z ławek i podziwiać piękny i jakże lokalny wystrój. Naprawdę warto.

 

Poniżej prezentujemy ciekawostki związane z kościołem i parafią w Krasocinie:

  • pierwszym znanym proboszczem parafii Krasocin był ks. Marcin, który pojawił się w księgach sądowych krakowskich w 1399 r.; parafia liczyła wówczas zaledwie 96 dusz
  • w połowie XVI w. Stanisław Szafraniec herbu Starykoń, ówczesny właściciel tych ziem, założył w kościele św. Doroty w Krasocinie zbór kalwiński, który funkcjonował do śmierci ostatniego z rodu Szafrańców, Andrzeja (1608 r.), potem wrócił w ręce katolików
  • w 1833 r. kościół w Krasocinie został obrabowany, złodzieje zabrali srebrną koronę z ołtarza głównego, srebrne wotum w kształcie gwiazdy, dwanaście nitek korali, gwiazdy z obrazu Matki Boskiej, srebrną puszkę z ołtarza oraz kościelne skarbony; śledztwo w tej sprawie zlecono wójtowi gminy, sprawcy nie ujęto
  • jeszcze na początku XIX w. zmarłych grzebano wokół starego kościoła (dziś jest to park historyczny), po zamknięciu starego cmentarza parafia zakupiła działkę znajdującą się za wsią i tam założono nową nekropolię, która funkcjonuje do dziś; co ciekawe zmarłych pochowanych na starym cmentarzu nigdy nie ekshumowano, ich szczątki wciąż tkwią w tej ziemi, o czym nie raz przekonywały się osoby biorące udział w pracach remontowych na tym terenie (wykopywano ludzkie kości)
  • nagrobki na starym cmentarzu w Krasocinie zachowały się do lat siedemdziesiątych XX w.; obecnie jedynym ocalałym pomnikiem nagrobnym ze starej nekropolii jest kamienna płyta Ignacego Grabkowskiego, dzierżawcy Ostrowa, jurysty sądów ziemskich powiatu chęcińskiego, który zmarł 2.10.1816 r. w Ostrowie w wieku 64 lat
  • nowy kościół w Krasocinie miał pierwotnie nie dwa a cztery ołtarze boczne, oprócz ołtarzy poświęconych św. Dorocie i św. Tekli (które możemy oglądać do dziś) we wnętrzu świątyni znajdowały się także ołtarze św. Hipolita i św. Karoliny, czyli patronów fundatorów Stojowskich; obecność czterech ołtarzy bocznych po raz ostatni potwierdza opis kościoła z 1884 r., w późniejszych inwentarzach nie znajdziemy już o nich żadnej wzmianki
  • pierwotnie kościół posiadał jeszcze jedno wejście (dziś już nie istnieje), znajdowało się ono we wschodniej ścianie budynku, było to osobne wejście dla dziedziców i ich rodzin, prowadzące do loży kolatorskiej obok głównego ołtarza
  • kościół otoczony był kamiennym murem, w który wkomponowane były cztery narożne kapliczki, wykorzystywane jako ołtarze w czasie obchodzenia uroczystości oktawy Bożego Ciała
  • w czasie powstania styczniowego proboszcz parafii Krasocin, ks. Jan Bugajski angażował się w pomoc materialną dla walczących, a plebania w Krasocinie była wielokrotnie miejscem schronienia dla dowódców oddziałów powstańczych, za co ksiądz Bugajski trafił do carskiego więzienia
  • obecną plebanię wybudował ks. Ignacy Kubacki w 1875 r. (taką datę oraz inicjały budowniczego wyryto w jednej z belek stropowych budynku)
  • jeśli będziecie w pobliżu plebanii, zwróćcie uwagę na kamienną dłoń znajdującą się nad wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej nad głównym wejściem do budynku, taka sama wzniesiona do góry dłoń widnieje na pieczęci parafialnej z 1667 r., nigdy nie udało się ustalić, co właściwie ma oznaczać (czy może chodzić o relikwiarz?)
  • kiedy zapytamy mieszkańców Krasocina o patronki miejscowego kościoła, bez wahania wskażą św. Dorotę i św. Teklę; co do pierwszej świętej nie mamy wątpliwości, że patronuje tutejszej parafii od początków jej istnienia, natomiast druga z nich budzi pewne kontrowersje, ponieważ nie wiemy, kiedy właściwie stała się oficjalną opiekunką krasocińskiej świątyni; wszystkie znane inwentarze i opisy informują, że parafia ma tylko jedną patronkę - św. Dorotę; pierwszą wzmiankę o św. Tekli znajdziemy dopiero w inwentarzu z 1912 r., w dość enigmatycznym wpisie: „kościół pod wezwaniem św. Doroty, patronka św. Tekla”. kiedy dokładnie i z czyjej inicjatywy kościół zyskał drugą patronkę? póki co nie znamy odpowiedzi na te pytania.
  • zgodnie z napisem, znajdującym się na pomniku, stary kościół został rozebrany w 1856 r., jednak w Archiwum Diecezji Kieleckiej zachowały się dokumenty, z których wynika,  że  w 1873 r. dziekan włoszczowski dokonał oględzin starej świątyni w Krasocinie, by ocenić, czy budynku nie można wystawić na licytację; oznaczałoby to, że obiekt nie został całkowicie zlikwidowany w 1856 r., jak głosi inskrypcja; zatem czy budynek pełnił jeszcze jakąś funkcję czy był po prostu zamknięty? tego nie udało się ustalić; w trakcie wizytacji dziekana okazało się też, że zarząd gminy samowolnie rozebrał babiniec, czyli kruchtę, przedsionek starej świątyni, a pozyskane drewno zostało użyte do budowy kancelarii gminnej (budynek ten istnieje do dziś, kiedyś mieściła się w nim biblioteka i poczta, obecnie działa tu klub seniora); fragmenty starego kościoła można także znaleźć na terenie obecnej plebanii, m.in. w jednym z budynków gospodarczych znajduje się rzeźbiony drewniany filar, który najprawdopodobniej pochodzi ze starej świątyni.
  • w 1904 r. proboszczem parafii został ks. Teodor Urbański, postać niezwykle zasłużona dla mieszkańców Krasocina, poniżej przedstawiamy małe kalendarium najważniejszych wydarzeń związanych z działalnością księdza Urbańskiego w Krasocinie:
  • w 1905 r. zakłada orkiestrę dętą
  • w 1907 r. delegacja z Krasocina pod przewodnictwem księdza Urbańskiego bierze udział w manifestacji patriotycznej w Czarncy; na czele grupy podążała banderia konna, za nimi szli członkowie orkiestry, potem chór i dziewczęta niosące wstęgi feretronów, wszyscy ubrani w tradycyjny strój krakowski, pochód zamykali parafianie; jako ciekawostkę możemy dodać, że 42 krasocińskie dziewczęta ubrane w krakowskie stroje niosły „wianek ze zbóż uwity z transparentem pośrodku wyobrażającym Serce Jezusa z jednej, a Najświętszą Pannę Maryę Częstochowską z drugiej z napisem na wstęgach narodowych: od ludu polskiego włościanie krasocińscy”, a chór i orkiestra przygotowały na tę okazję specjalny program pełen utworów patriotycznych; w trakcie uroczystości w Czarncy Piotr Piechowski z Borowca wygłosił płomienne przemówienie, w którym padły słowa „niech żyje Polska”. Jego występ wywarł ogromne wrażenie na wszystkich zgromadzonych i jak nietrudno się domyślić zwrócił uwagę władz carskich, Piotr Piechowski zdołał jednak uniknąć aresztowania, w porę opuścił rodzinne strony i ukrył się u krewnych poza granicami gminy
  • w 1907 r. zakłada Spółdzielnię Spożywców „Jutrzenka”
  • w latach 1909-1911 buduje grotę, jako upamiętnienie słynnej groty z Lourdes, gdzie miały miejsce objawienia; korzystając z bliskości naturalnych źródeł ks. Urbański urządził przed wejściem do groty małą fontannę, której pozostałości przetrwały do lat dziewięćdziesiątych XX w. (dziś nie ma po niej żadnego śladu)
  • w 1911 r. zakłada wytwórnię zabawek i ozdób choinkowych
  • z inicjatywy ks. Urbańskiego powstają także: koło Polskiej Macierzy Szkolnej, biblioteka i czytelnia, sklep spożywczy, towarzystwo zapomogowo-pożyczkowe oraz liczne kółka różańcowe czy koła trzeźwości
  • w czasie I wojny światowej Niemcy zajęli kościół i plebanię w Krasocinie, proboszcz Bolesław Zawadzki musiał przenieść się do Woli Świdzińskiej
  • w 1914 r. w pobliżu Krasocina doszło do bitwy, w trakcie działań wojennych budynki kościoła i plebanii zostały ostrzelane, jednak w porównaniu do sąsiedniego Łopuszna, które zostało niemal zrównane z ziemią, Krasocin wyszedł z wojennej zawieruchy obronną ręką; aby podziękować za ochronę, parafianie krasocińscy ufundowali białą kapę z napisem: „Matce Bożej dziękując za obronę od śmierci i kalectw podczas bitwy 18. XII.1914 r. w naszej parafii, tę skromną ofiarę, składamy parafianie krasocińscy”.
  • pierwotnie wnętrze kościoła w Krasocinie było pozbawione zdobień; pierwszym proboszczem, który zdecydował się na udekorowanie ścian świątyni był ks. Bolesław Zawadzki, w 1936 r. zlecił wykonanie polichromii młodemu malarzowi, ks. Janowi Młyńczakowi, pochodzącemu z tutejszej parafii; jak głosi tradycja ustna proboszcz polecił ks. Młyńczakowi oprzeć się na ilustracjach z „Żywotów świętych”, swobodę artystyczną miał więc młody malarz tylko przy tworzeniu ozdobników, co postanowił wykorzystać dając aniołkom znajdującym się na fasecie twarze krasocińskich dzieci; ks. Młyńczak wrócił do pracy na polichromią w krasocińskim kościele w latach sześćdziesiątych XX w., powstało wtedy malowidło przedstawiające Ostatnią Wieczerzę, a także św. Stanisława Kostkę i św. Izydora.
  • w 1940 r. ks. Bolesław Zawadzki poważnie nosił się z zamiarem budowy nowego kościoła w Krasocinie, powstał nawet projekt obiektu, którego autorem był inż. arch. Wacław Borowiecki (na zachowanych rysunkach widzimy okazałą budowlę z majestatyczną wieżą, znajdującą się przy ścianie frontowej); z korespondencji wynika, że ogół parafian popierał ten pomysł; zastanawiać może fakt, dlaczego ksiądz zdecydował się na taki krok w okupacyjnej rzeczywistości, do realizacji nie doszło w głównej mierze z powodu narastającego terroru hitlerowskiego i trudnych warunków materialnych; po wojnie przez moment rozważano powrót do planów budowy nowej świątyni, jednak ogrom zniszczeń wojennych i nędza panująca na wsi przekreśliły ten zamiary (nie bez znaczenia był tez fakt, że liczba ludności w parafii znacznie zmalała); pomysł budowy nowego kościoła w Krasocinie upadł ostatecznie po śmierci ks. Zawadzkiego w 1948 r.
  • w trakcie prac remontowych na cmentarzu w Krasocinie odkryto nietypowy grób, znajdujący się w głównej alei biegnącej przez środek nekropolii; wewnątrz trumny odnaleziono szczątki kobiety, w dość dobrym stanie zachowała się jej odzież, m.in. czepiec, który miała na głowie, co może sugerować, że była osobą w dojrzałym lub podeszłym wieku, kobieta trzymała w rękach książeczkę do nabożeństwa pochodzącą z końca XIX w.; kim była pochowana tu zmarła? dlaczego spoczęła w tym miejscu? czyżby za życia dopuściła się niegodziwości i dlatego teraz jej grób deptają pokolenia odwiedzających cmentarz? dla zainteresowanych: jeśli chcecie zobaczyć to miejsce, musicie wejść na teren cmentarza wejściem głównym od ul. Macierzy Szkolnej, wystarczy iść główną aleją i patrzeć pod nogi, grób jest zaznaczony czerwoną kostką chodnikową.
  • najstarszy zachowany nagrobek na krasocińskim cmentarzu pochodzi z 1847 r., spoczywa pod nim Julia Czechowska, zmarła 11.5.1847 r. w wieku 14 lat, Julia Czechowska była córką dzierżawców Ostrowa, Franciszka i Agnieszki Czechowskich
  • za budynkiem plebanii znajdowała się malownicza alejka wysadzana bzami, prowadząca do stojącej na cokole figury Matki Boskiej; alejka została zlikwidowana w 2008 r.
  • w 2014 r. w trakcie prac renowacyjnych na terenie dzisiejszego parku historycznego odkopano część fundamentów starego kościoła w Krasocinie; fundamenty znajdują się dokładnie w miejscu, w którym stoi kamienny pomnik; z ziemi wydobyto również kamienie obrobione ludzką ręką oraz szczątki pochowanych tu parafian; z powodu braku funduszy na dalszą eksplorację, znalezisko zostało zakopane i czeka na lepsze czasy.
  • w trakcie prac konserwatorskich w konstrukcji ołtarza głównego znaleziono uznany za zaginiony obraz przedstawiający św. Trójcę, obraz ten po raz pierwszy wymieniany jest w inwentarzu z 1864 r., najprawdopodobniej został zakupiony przez fundatorów kościoła, Hipolita i Karolinę Stojowskich; dziś można go podziwiać w zasuwie w ołtarzu głównym
  • pierwotnie teren wokół kościoła otoczony był lipami, drzewa zostały posadzone najprawdopodobniej w połowie XIX w., czyli wtedy kiedy powstał kościół; w 2013 r. miejscowy proboszcz wyciął wszystkie zabytkowe drzewa, a w ich miejsce pojawiły się nowe nasadzenia, wśród nich, m.in. klony japońskie i cyprysy tak typowe dla krajobrazu polskiej wsi …

Współrzędne wskazują kościół, ale kesz ukryty jest przy dzwonnicy.

 

Rules of reactivation Reaktywacja jest możliwa tylko po bezpośrednim kontakcie z autorem/właścicielem skrzynki
Read more about reactivation of geocaches here
Additional hints
You must be logged-in to see additional hints
Pictures
Wnętrze kościoła 1940 r.
Log entries: Found 0x Not found 0x Note 0x All entries Show deletions