Skrzynka z przymrużeniem oka, niejako dla celów testowych i kontynuująca moją cmentarną fiksacje ;)
Z gruzu powstałeś, w gruz się obrócisz? Czy gruz ma swoje życie po śmierci, że tak napiszę, technicznej? Czy gruz może straszyć? Ano symbolicznie. Oto miejsce gdzie gruz rodzi się i umiera. Najpierw jako elegancki piasek i żwir wydobyty z dna wyrobiska trafia do naszych domów, na nasze ulice, wszędzie gdzie wkracza nasz oparta na betonie cywilizacja. Kiedy dobiegnie końca jego żywotność, wraca do symbolicznego miejsca swoich narodzin by w końcu trafić w szczęki kruszarki i skończyć jako betonowy żwir. Pełen cykl, pełen recycyling ;)
Współrzędne z grubsza wskażą ci skrzyżowanie dróg dojazdowych przy żwirowni. Spójrz w kierunku północno zachodnim i ogarnij postapokaliptyczne gruzowisko. Niektóre betony leżą tam już długo, inne szybko znikają w paszczach kruszarek. W głębi tego cmentarzyska z cementu, kamieni i cegieł skryło się magnetyczne mikro. W miejscu chyba tak oczywistym, jak na cmentarzysko przystało, że nic więcej pisać chyba nie muszę. Jeśli potrzebujesz podpowiedzi, zdjęcie ci pomoże. Wytęż wzrok ;)
Bądź dyskretny, możesz być obserwowany. Bądź delikatny przy podejmowaniu i odkładaj dokładnie na to samo miejsce. Pamiętaj żeby zabrać coś do pisania. Powodzenia.