No cóż, nie o tego Zabłockiego chodzi, ale tak mi się jakoś skojarzyło. Zabłocki z porzekadła zasłynął z tego, że chciał zrobić dobry interes na mydle, które w jego czasach było produktem luksusowym i postanowił przemycić je chowając w dolnej części statku, którym miał je przetransportować. No i u celu okazało się, że dowiózł samą pianę mydlaną. Hłe, hłe.
Ten Zabłocki robił raczej udane interesy. Był świetnym sportowcem - szablistą i architektem. Obiekt przed którym, mam nadzieję, zaraz staniecie jest właśnie jego autorstwa. To hala "Mery". Mera - ech, ktoś jeszcze pamięta? Sama hala jest OK. Co do wykonania można mieć już trochę zastrzeżeń. Zupełnie jak z wiaduktem na Wisłostradzie. Mam nadzieję, że stadiony, które wkrótce powstaną tu i tam będą miały większą trwałość.
Cache to pudełeczko pudełeczko z logbookiem i niewielkim giftem.