Zieleniec to bardzo klimatyczna wioska położona w samym sercu Gór Orlickich (Małe Alpy z mikroklimatem zbliżonym do alpiejskiego), z bogatą historią - teraz trochę rozszalała i bardzo kurortowa. Ja jednak przyjeżdżam tu od ponad 20lat i pamiętam ją jeszcze jako niedużą wioskę narciarską, gdzie karnety kasowano za pomocą dziurkacza, wyciągowi siedzieli w zimnych otwartych budkach i można bylo przegadać z nimi kilka godzinmożna bylo zamieszkać w starej chatynce Regle należącej do miłej staruszki (teraz to pokoje do wynajęcia i restauracja - po przeciwnej stronie niż GOPR i ok. 100m w dol) albo w schronisku Orlica, ale dość często trzeba bylo dzielić pokój z chrapiącym pod Twoim własnym łóżkiem Panem tych włości - 80kilogramowym Dogiem Arlekinem o imieniu Dino :)
Przezylam tu swoje pierwsze zauroczenia, spotkałam kilka osób które stały się moimi przyjaciółmi i częścią mojej historii, dostalam pierwszą w swoim zyciu pracę, skakalam z 3m zaspy do środka zasypanego przystanku autobusowego (tak tak, śniegi w Zielencu liczylo sie na metry a nie na centymetry) gdy wracając z "Piątki" o 4 nad ranem drzwi do schroniska byly zamknięte na cztery spusty a gdzies ogrzać sie bylo trzebaDlatego właśnie Zielenieci dlatego że uważam się za jednego z zielenieckich szamanów (ciekawskich zapraszam do wujka googla).
A dlaczego akurat GOPR? Bo są tu odkąd pamiętam:) bo można ich spotkać na stoku, na szkółce, bo ich niebiesko -czerwone stroje wpasowały sie w zieleniecki klimat. Bo ich szanuję i uważam ze ich praca jest potrzebna:) ostatnio, ucząc swojego 3letniego syna jazdy na nartach, liczyłam ilość ich wyjazdów w ciagu godziny - wyjechali 5razy, za każdym razem zwożąc kogoś w toboganie. Dodam jedynie że nie byl to ani weekend ani okres feryjny. Mieszkając w ośrodku szkoleniowym GOPR również parę razy policzylam sobie ilość ich wyjazdów. Dlatego właśnie ten kesz dedykuję grupie GOPR Zieleniec oraz "mojemu" Zieleńcowidedykuję go również nieżyjącemu już "dobremu duchowi Zieleńca" - Markowi S. z Szarotki.
Skoro GOPR to szukajcie gdzieś w jego okolicachdodam jedynie że kesz to magnetyk, ja chowałam go na "upppppssss.... rękawiczka mi spadła" ;)