"A co to za plac?"
Pamiętam jakby to było zaledwie wczoraj. Nie odwiedzałem prawie wcale tych rejonów. Była to ta "obca" strona Łodzi. Jedynie zapuszczałem się w te rejony, by pójść z rodzicami do banku znajdującego się tuż obok. Pewnego jednak dnia, zaciekawił mnie budynek stojący naprzeciw wyjścia z banku. Nieczęsto widywałem parterowe szkoły, więc musiałem obejść cały dookoła. Gdy wychodziłem za pierwszy zakręt niezwykle zaciekawił mnie, a zarazem przestraszył betonowy plac.
Miejsce zupełnie było mi obce i nie miałem powodów by zapuszczać się w te rejony, aż do nie aż tak odległego czasu, gdy poznałem moją lubą. Chodziłem z nią na spacery i za każdym razem wypytywałem o to miejsce. Za każdym razem słyszałem o "zburzonej szkole", o legendach krążących między okolicznymi mieszkańcami, ale nigdy nie byłem w stanie uzyskać jednej wersji. Postanowiłem poszukać w internecie pod hasłami: zburzona szkoła Łódź, szkoła Łódź, ruina Łódź itp. Nigdy nie natrafiałem choćby na mały puzel który zapoczątkuje ciąg dalszy dociekania. W mojej głowie cały czas krążyła legenda o domu dziecka, nawiedzonej czy też spalonej szkole. Odpuściłem sobie. Aż do czasu...
Ostatnio podczas przeszukiwania kolejnych stron internetu, przypomniała mi się owa legenda. Postanowiłem ponownie wydrążyć temat. I wtem... Natrafiłem! Okazało się że TYLKO ta zburzona szkoła ma inny adres niż cała ulica przy której leży! Zarwałem kilka nocek by uzyskać jak najwięcej informacji. Dowiedziałem się że działka jest na sprzedaż i jest pozostałością (zupełnie niespójne informacje) po przedszkolu numer 161, prywatnej szkole, liceum.
Cały czas układanka nie trzyma się kupy. Gdy tylko znajdę choć kawałek układanki, na jej miejsce szybko odnajdują się 4 inne.
Zdesperowany napisałem do UMŁ o więcej informacji i czekam po dziś dzień.
Dziś nadszedł ten dzień. Po tylu latach życia w tych rejonach, pierwszy raz postanowiłem przyjrzeć się "szkole" z bliska. Ekspedycję podjąłem w nocy. Sam. Im bliżej byłem celu, tym miałem coraz bardziej mieszane uczucia po tych wszystkich usłyszanych legendach. Już byłem prawie na miejscu, gdy mój nos został "przygnieciony" ciężkim powietrzem. Poczułem dreszcze. Nigdy nie wierzyłem w zabobony, ale czułem że legendy mogą mieć swoje mniejsze lub większe przełożenie. Musiałem podejść bliżej, choć mój instynkt mówił "CO TY ROBISZ?!". Podziemia są całkowicie puste, ale wyglądają niezwykle ciekawie. Warto zwiedzić (ale nie jest miejscem ukrycia kesza), ale ostrzegam! Na górze nie pozostało całkowicie nic. Miejsce ma swój klimat i mógłbym przysiąc że chociaż budynek został zapewne zburzony wiele lat temu, do dziś pozostaje miejscem tajemniczym i wciąż można poczuć ciężkie powietrze budzące strach. Po zamaskowaniu skrzynki, poczułem świdrowanie w brzuchu. Teraz jestem niemalże pewien że coś w tym miejscu jest dziwnego.
Kesz ukryty jest przy metalowym płocie. Ukryłem go szybko, choć wkrótce mam nadzieję że podejmę drugą próbę odwiedzenia tego miejsca.
Z wielką chęcią obejrzę Wasze zdjęcia z tego miejsca :)
I jeszcze jedno. Nie ponoszę odpowiedzialności za to miejsce, chociaż wiem że ciemne piwniczne korytarze mogą przyciągnąć niejedne nogi.
MAGIC DISC 1
- Total distance: 3644 km