Stalin wciąż na Podlasiu szczerzy kły… Nie wierzycie? Wystarczy przejechać się wzdłuż Bugu, choćby między Niemirowem a Drohiczynem. Wielkie żelbetowe skorupy schronów bojowych chowają się przed wzrokiem postronnych w leśnym cieniu lub wyrastają ze szczytów nadbużańskich pagórków. Zarośnięte trawą i krzakami, pokryte grubym mchem zaczynają coraz bardziej przypominać twory natury, a nie ludzkich rąk.
Wiele schronów można dostrzec już z okien samochodu, gdyż często były one sytuowane wzdłuż ważnych szlaków komunikacyjnych. Niektóre z nich zachowały się w doskonałym stanie, inne zostały wysadzone, pozostawiając po sobie bezładne kupy gruzu. Linia Mołotowa to niewątpliwie jedna z najciekawszych, ale wciąż mało znanych atrakcji Podlasia.