Takich miejsc jest w Polsce wiele. Nie we wszystkich postawiono pomniki. Dziś upamiętniają miejsca, w których zakończyli życie bohaterscy lotnicy niosący pomoc powstańczej Warszawie. Mowa o załogach samolotów Halifax i Liberator wykonujących drogocenne zrzuty dla obrońców Warszawy. Było to bardzo niebezpieczne zadanie z uwagi na bardzo długie przeloty z baz do miejsca zrzutów. Ociężałe bombowce stanowiły dość łatwy cel zarówno dla p.lot. baterii lądowych, jak i dla największego ich wroga - tzw. myśliwców nocnych, czyli samolotów specjalnie wyposażonych w systemy radiolokacyjne ułatwiające wyszukiwanie i niszczenie bombowców w warunkach nocnych. Zrzuty były wykonywane najczęściej właśnie w nocy. Bombowce należały do RAFu i początkowo stacjonowały na wyspach, ale przelot nad Niemcami wiązał się z dużymi stratami własnymi. Trzeba wiedzieć, że naloty (nie mylić ze zrzutami) były wykonywane siłami kilkuset, a nawet tysiąca samolotów jednocześnie. Z wypraw zwykle nie wracało mniej niż kilkudziesięciąt samolotów, a w pierwszym okresie wojny starty sięgały nawet w setki.
Aby misje zrzutów uczynić bardziej bezpiecznymi utworzono "South African Air Force" (SAAF). Wiele samolotów startowało z bazy we Włoszech (Brindisi). Mimo to, nadal trasy przelotów były patrolowane przez myśliwce nocne i wprawdzie osiągnięto znaczne zredukowanie strat, ale były one nadal ponoszone.
Cache jest założony w miejscu, w którym 15 sierpnia 1944 r. został zestrzelony przez baterię p.lotn Liberator KG187 z 31 Dywizji SAAF. Analizując archiwalne zdjęcia lotnicze mam wrażenie, że jeśli już, to samolot spadł nieco dalej, bliżej ulicy Alksandra Kotsisa, tyle, że zdjęcie pochodzi z 1945 r.
Zapraszam również do bratniego kesza o podobnej tematyce:
http://www.opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=2126
UWAGA:
Ze względu na występowanie znacznego zaludnienia w okolicach pomnika, lokalizacja cache'a została zmieniona. Teraz jest to skrytka offsetowa, a bliższych informacji należy szukać w hincie.
Skrzynka znajduje się w ogólnodostępnym miejscu.