Takie tam miejsce na skraju rezerwatu, ujęło mnie dość wiekową, ale całkiem dobrze trzymającą się tablicą informacyjną. Na zapleczu tablicy fajna naklejka. Można chwilę przycupnąć, odsapnąć i podładować bateryjki przed drogą powrotną. Ja zawsze wracałem tą samą drogą, czyli przez grodzisko – niby na mapce jest zaznaczona ścieżka prowadząca stąd do ruin gospody, ale w lecie raczej jej nie znajdziecie, bo jest kompletnie zarośnięta, i będziecie po prostu musieli wtedy iść na przełaj, a że to rezerwat i wskazane chodzenie po ścieżkach, zaleca się wygodnie wrócić tą samą trasą i już. Powodzenia, miłych wrażeń.