W tym miejscu aktualnie nie ma nic ciekawego, to zwykłe osiedle, bloki mieszkalne, plac zabaw, parkingi, dużo parkingów...
Ale było. W latach 80-tych u styku ulic Knyszyńskiej i Gagarina (obecnie Aleja Solidarności) tam gdzie teraz stoją nowe bloki 1 i 1a, istniał spory, niezagospodarowany kawałek terenu, zwany przez mieszkańców sąsiednich bloków Sadkiem.
Nazwa pochodziła od drzew owocowych pozostałych tu i ówdzie po rozbiórce wolnostojących domów mieszkalnych drewnianych. Tubylcze dzieci z bloków lubiły się po nich wspinać, konsumować dziko rosnące owoce, a z dala od wzroku rodziców palić ogniska, budować szałasy i po prostu rozrabiać. Opuszczona betonowa rampa samochodowa, pozostałość po jakimś warsztacie, służyła jako miejsce do bezkarnego tłuczenia butelek (oj nieładnie, nieładnie...), w małym glinowisku po deszczu można było wydobywać glinę, bądz po prostu się konkretnie nia umazać. Wiosenna flora obfitowała w kwiaty przyciągające miliardy owadów, zwłaszcza pszczół i trzmieli, które to łapało się w pudełka po zapałkach i słoiki. Obficie wystepujące łopiany stanowiły żródło rzepów które używało się do obrzucania nimi przeciwników. Zimą, w owych czasach jeszcze śnieżną, budowało się igla, lepiło bałwany i prowadziło wojny na śnieżki.
Poprostu oaza dzikiej natury w środku miasta.
To mój pierwszy kesz, więc będzie łatwo, magnetyk mikrus na kordach, pod balkonami proszę się nie szwędać :)
11. Alfabet A
- Całkowity dystans: 565 km